To zależy od wielu czynników. O świcie chyba jednak łatwiej strzelić dzika, ponieważ po całonocnym żerowaniu jest on bardziej zmęczony i mniej czujny. Wystarczy znać ścieżki którymi dziki schodzą z pól do lasu, zaczaić się blisko takiej ścieżki w lesie i dzik przyjdzie pod same nogi przy świetle dziennym. Można łatwo go wtedy strzelić nawet breneką. Na żerowiska dziki wychodzą przeważnie po zmroku.
dzik to poprostu świnia żeruje tam gdzie ma sznase coś znaleść. Jeżeli jest intensywnie karmiony to żeruje regularnie kilka razy na dobę a jeżeli musi pokonywać odległości to zaczyna żerować od popołudnia do wschodu słońca dnia następnego, Reguły nie ma.W okresie mleczkowania zbóż żeruje nawet w południe. Inaczej jest na OHZ oraz przy buhtowiskach. Polecam polowania poranne w okresie lata(noc krótka). Wieczorne w poozostałych porach roku.
radeklot123 - sama chęć i takie rady nie wystarczą do strzelenia dzika, chyba że przypadkowo dzik wlezie na Ciebie, albo Ty na dzika, ale trzeba uważać, bo dzik jest zły i ma duże kły ! Najlepiej zakup literaturę tematyczną, która wskaże Ci drogę do upragnionego, jak widać sukcesu. Zatem, życzę samozaparcia do celu - Darz bór
dzik tylko dla cierpliwych i myśląścych nie zapomnijmy że oprócz instynktu on potrafi logicznie wnioskować. Należy zapoznać się tylko z jego biologią i trybem życia i oczywiście mieć odpowiednie łowisko. Na chybił trafił to tylko amator lub dewizowiec potrafi.
tak jest;) a z książki nie wyczyta sie jak polować na dzika owszem cośtam pisze ale jak sam nie zacznie chodzic i otrapiac w dzień a o zmieżchu lub o świcie polować ja w zeszłym sezonie dziki strzelałam tylko z podchodu i wcale ne na nęciskach... a ze dzik jest zły i ma ostre kły to dzieciom mozna opowiadać a i nie kły tylko szable;) DB.
tak jest;) a z książki nie wyczyta sie jak polować na dzika owszem cośtam pisze ale jak sam nie zacznie chodzic i otrapiac w dzień a o zmieżchu lub o świcie polować ja w zeszłym sezonie dziki strzelałam tylko z podchodu i wcale ne na nęciskach... a ze dzik jest zły i ma ostre kły to dzieciom mozna opowiadać a i nie kły tylko szable;) DB.ale jednak do łagodnych zwierząt dzik nie należy zwłaszcza jak się zdenerwuje! dzik to bardzo inteligentne zwierzę.. własnie kilka dni temu mój znajomy mysliwy z Wielkopolski z wieloletnim stazem miał szytą nogę potym jak go postrzelony dzik zaatakował. i to wcale nie był odyniec. Dzik to nie otłuszczona powolna świnia,dzik biegnie galopem krótko ale bardzo szybko jesli znajdziemy sie blisko rozjuszonego zwierzęcia nie ma h.. tzn sposobu zeby mu uciec i może się to tragicznie skonczyc. Jak Kolega Bodzio3006 napisał dzik to przeciwnik dla wytrawnych mysliwych.
Właśnie z kolegą byłem na ambonie i wyszedł mu warchlaczek ,ale on mówi poczekam ,aż podejdzie bliżej. Ja mówię ale on jest już blisko 50 metrów . I tak pięknie boczkiem stał,a kolega niech się zbliży.I jak się miał zbliżyć to tyłkiem się wystawił i sobie po woli poszedł. A le było fajnie księżyc świecił . Następnym razem.Darz Bór.
Mój wnuczek uczy się w przedszkolu takiego wierszyka:
Dzik jest dziki, dzik jest zły
Dzik ma bardzo ostre kły
Kto spotyka w lesie dzika
Ten na drzewo szybko zmyła.
J.B.
http://www.youtube.com/watch?v=E9K3reztN8s&feature=relatedjeszcze o dzikach..proszę szanownych kolegów o obejrzenie tego krótkiego filmika.. jak waleczne serduszko mają pasiaki.. ale popłakałam się ze smiechu ;)
Właśnie z kolegą byłem na ambonie i wyszedł mu warchlaczek ,ale on mówi poczekam ,aż podejdzie bliżej. Ja mówię ale on jest już blisko 50 metrów . I tak pięknie boczkiem stał,a kolega niech się zbliży.I jak się miał zbliżyć to tyłkiem się wystawił i sobie po woli poszedł. A le było fajnie księżyc świecił . Następnym razem.Darz Bór.rozumiem ze dal ci czerwone swiatlo do strzalu :)
Tropienie nazajutrz rannego odyńca z odstrzelonym na nocnym polowaniu przednim biegiem : ...bezszelestnie przesunąłem się o parę kroków do linii świerków, które zasłaniały mi nieco widoczność na starodrzew, a wychylając się tułowiem za linię ich pni, dostrzegłem za nimi w linii prostej do mnie, jak kuśtykał w moim kierunku ranny odyniec. Wlókł się powoli, potykając na trzech nogach, jakby kuśtykając, odbijał się przednim biegiem, ten odstrzelony bieg majtał się. On, słysząc tropiącego Go w moczarach, chciał cichutko wynieść się w sąsiednie chaszcze, od których dzieliło Go kilkadziesiąt metrów. Ne widział mnie i jeszcze nie zwietrzył. Stojąc na drodze jego ucieczki i niewidoczny dla niego, wycelowałem pewien, że to będzie strzał łaski i skrócenie zadanych mu cierpień. Gdy zbliżył się jeszcze,wychyliłem się na linię strzału i pociągnąłem za spust - z poza blasku ognia z lufy i huku wystrzału, zdołałem dojrzeć jak w ułamku sekundy i w odbitym od ziemi zrywie, jednym susem z rozwartym gwizdem, jego ciało poszybowało w powietrzu wprost na mnie... Ledwo uskoczyłem z linii jego ataku i w odruchu przerażenia bez celowania nacisnąłem spust drugiej lufy w bok przelatującego przede mną dzika, który kilka kroków dalej rolował w śmiertelnych drgawkach. To były sekundy potwornego przerażenia... Gdybym nie zdążył uskoczyć, zapewne przeorał by mnie śmiertelnie. Przerażony i rozdygotany, czując w nogach watę, nie mogłem zebrać myśli, że udało mi się ocalić swoją skórę i że tak blisko byłem swojej tragedii...
Czasami polując sobie spokojnie można trafić na nietowarzyskiego dziczka….
http://www.youtube.com/watch?v=hg0b5WfWct8 niech nas św. Hubert ma w opiece przed takimi przypadkami. tak a komentarze piszą na YT w większości debile którzy nigdy nie widzieli szarżujacego dzika
dzik wsumie jak każda zwierzyna szarżauje jak jest w niebezpieczeństwie jak jest postrzelona to wiadomo ze moze zaautakować tak samo jak locha prowadzi prosięta też jest nastawiona na atak a ten co niewie o takich żeczach to wypowiadając sie pisze głupoty bo my wiemy w czym jest rzecz i jak mamy nawet w takich sytuacja reagowac
Tak ,tak (wsumie zwierzyna może zaautakować a ten co niewie o takich żeczach pisze głupoty). Dlatego trzeba (reagowac).
Też tak uważam, że w sumie trzeba reagować bo takie rzeczy nie powinny być pisane.
Życzę udanego Dyngusa!
Ja byłem jako stażysta z kolegą polującym. nie mam jeszcze uprawnień dopiero od 16.04 kurs i egzaminy. Właśnie z kolegą byłem na ambonie i wyszedł mu warchlaczek ,ale on mówi poczekam ,aż podejdzie bliżej. Ja mówię ale on jest już blisko 50 metrów . I tak pięknie boczkiem stał,a kolega niech się zbliży.I jak się miał zbliżyć to tyłkiem się wystawił i sobie po woli poszedł. A le było fajnie księżyc świecił . Następnym razem.Darz Bór.rozumiem ze dal ci czerwone swiatlo do strzalu :)
Dzik, nie jest "poprostu świnią", jest nadzwyczaj inteligentnym i przemyślnym oraz "mściwym" zwierzęciem. Jeśli ktoś twierdzi, że żartobliwe ujęcie : "dzik jest zły i ma ostre kły" jest tylko żartem, to wydaje mi się, że nie umie czytać ze zrozumieniem lub widział płochliwe warchlaki lub niewyrośnięte przelatki. Jako wytrawny łowca tego zwierza, mam obowiązek przestrzec przed zagrożeniem ataku tego zwierza, który znakomicie i bezpardonowo kontratakuje swego prześladowcę. Miałem zdarzenie, że stara locha po jej zranieniu zapolowała na mnie. Tylko św. Hubert pokierował moim zmysłem i zbiegiem okoliczności...,że uniknąłem jej zasadzki na tropie, którym podążałem za nią... Albo stary odyniec, do którego oddałem śmiertelny strzał na polowaniu zbiorowym, a on zwrócił się w moim kierunku, popatrzył, i z około 50 metrów zaatakował mnie, gdy kolejny obronny śrutowy strzał zastopował go i powalił na chwilę - wstał i szedł, a może biegł za mną jeszcze kilkadziesiąt metrów po moich śladach ucieczki, aż padł - tego się nie zapomina. Doświadczony w polowaniach na tego zwierza łowca, nigdy nie napisze, że dzik jest "po prostu świnią" !
Przed sezonem polowań na każdy rodzaj zwierzyny, czy ptactwa, otwierałem strony podręczników łowieckich i czytałem rodzajowe tematy polowań. Nigdy nie sądziłem, że Ja wiem wszystko. Choćby dla przypomnienia, odświeżenia, więc zachęcam kolegów
Szanowna "Walkirio" - to nie opowiadanie ku przestrodze. Ku przestrodze to prawda, ale to fakt takiego zdarzenia - przysięgam na świętego Huberta - dotyczył właśnie MOJEJ przygody w nocnych polowaniach na dojrzałe dziki - stare odyńce, lochy. Żartobliwie odpowiadam myśliwym, że do zwierzyny łownej się "strzela", a na takie dziki się poluje, bo one też potrafią zapolować na "Ciebie" - nemrod73
Szanowny Nemrodzie73@, widziałam już dziki w akcji, widziałam jak umieją szarżować i słyszałam ich kłapanie, całkiem blisko, bliziutko..pomimo że sama jeszcze żadnego nie "zabiłam". A Kolega, którego miałeś na myśli, wierz mi, widział zapewne więcej dzików od Ciebie i być może też więcej pozyskał. Tylko źle odczytałeś jego przesłanie. Czasem do pewnych wypowiedzi czy tematów, czy też porad należy zachować dystans. Co do wiersza Jana Brzechwy, autora wierszyka..ten pan pisał wiersze dla dzieci...trudno żeby operował terminologią myśliwską, której nie zna pewnie 80%obywateli Najjaśniejszej RP..Nigdy, przenigdy nie powiem i nawet nie pomyslałam, że dzik to tylko "dzika świnia". I nie poważyła bym się, żeby na komisji egzaminacyjnej w temacie ustnym:dzik powiedzieć, że żeruje w południe. Nie twierdzę, że takich dzików nie ma. Ale na pewno nie jest to normą. Pozdrawiam Darz Bór!Walkiria
owszem są dziki które żerują w południe ja sam miałem okazje widzieć rakową sytuację u mojego kolegi w łowisku godzina 13 w południe dzik na kukurydzisku przeoranym żerował a jak go zazeliśm go podchodzi to jak nas zqiwtrzył to nie zazoł uiekać tylko nas atakować i sastrzelił go z pod pachy bo nie zdążył sie nawet złozyc i to było nasze szzęscie bo my nas ten odyniaszek ładnie przewiózł na szabelkach ale to hedna z nielicznych sytuacju które sie zdarzają .. alejednak;) darz bór
Miła Walkirio - żartobliwie nawiązałem do postu kolegi bodzio 3006, który moim zdaniem właściwie, na ogół wypowiada się w temacie, ale nijak, nawet upraszczając nie wypada porównywać dzika ze świnią domową, bo ktoś może to niewłaściwie interpretować i mieć powód do niezrozumienia, jeśli np. ktoś pyta jak upolować dzika... Oczywiście, że do wszystkiego, a szczególnie do postów na naszym forum trzeba mieć dystans, z uwagi na wisy robione zazwyczaj z marszu i na skróty. Co zaś do ilości strzelonych dzików, kto więcej/kto mniej, to ja nie strzelałem dziki na sztuki. Polując na nie, szukałem starych dzików - odyńców. Wyszukiwałem ich i chodziłem za nimi miesiącami. Najdłużej chodziłem za "Kabanem", którego wskazał mi strażnik, bo tak go "Kresowo" nazwał. Chodziłem za nim od października do drugiej połowy nocy sylwestrowej tego roku, bo od wieczora - do wybicia 24 godziny na wiejskim kościółku, podchodziłem go po szczytach skib, wystających spod śniegu. Sypiałem na ambonach i zwyżkach. Do lasu - łowiska wychodziłem, gdy moi koledzy schodzili i zjeżdzali ze stanowisk. Drobnica mnie nie interesowała. Do takiego dzika odpala się tylko będąc pewny strzału, jeśli nie, odkłada się na "jutro, albo za tydzień - aż do skutku. I to jest właśnie "Polowanie" A co przeżywałem i doświadczałem, czasem się tym dzielę z innymi.
Nemrod73 zgadzam się . Takie stare odyńce to nie jakis przelatek , mimo wszystko ( jak twierdza , ze to dzika świnia ) jest to bardzo inteligentne stworzenie . Rozmawiając z pewnym mysliwym dowiedziałem się bardzo istotnej rzeczy , że trzeba sobie uświadomić , czy Ty polujesz na odyńca , czy on na Ciebie , może to smieszne , ale na zbiorówkach widac inteligencje tych stworzeń . Idąć pewnego razu przez tzw maliniak , psy zwietrzyły dzika , więc tam wszedłem i nie ruszył by się ten odyniec z miejsca gdyby za przeproszeniem ,, w d**e się nie kopnęło " , ewidentnie było widac , że przeczekiwał moment , żeby móc swobodnie opuścić barłóg , a to świadczy o inteligencji tych zwierząt . Pozdrawiam Pabloo163
Ależ Szanowna i miła Wilkirio, nie ma o co przepraszać, nawet nie pomyślałem o czymś takim, to tylko nie obowiązująca wymiana myśli i wiedzy, którą się nawzajem wzbogacamy, i o to nam chodzi. A tak prywatnie, to gratuluję zacięcia myśliwskiego, przecież tak męskiej profesji... Przed świętami Wielkanocnymi byłem pod Gostyniem (nieopodal), to ładny, choć "goły kraj, chociaż monotonny. Ciekaw jestem na jaką zwierzynę tam polujecie. Pozdrawiam serdecznie...
Dodam, że dzika nie można demonizować i upatrywać w nim nadludzkich cech. jeżeli mówimy, że to groźne zwierzę to prawda, żeby ostrzec nowicjuszy pragnących mieć dzika na rozkładzie.Jeśli mówimy o jego zagrożeniu dla myśliwego, to tylko w okolicznościach tropienia go po zranieniu i temu podobnych... W normalnych warunkach jest zwierzęciem na ogół płochliwym.Z barłogu uchodzi cicho i dość szybko badając i nasłuchując czujnie kierunki zagrożenia, które go niepokoją W sytuacjach wrzawy dochodzącej z wielu stron pędzonego miotu, dotrzymują w ostoi do końca. Jest nieprawdopodobne - z całym szacunkiem - żeby żerujący w dzień pojedynek na polu, atakował człowieka, czy myśliwego. Nawet późną nocą wychodzące całą watahą dziki na pole są tak czujne, że są w ciągłej gotowości do ucieczki i odwiatr zapachu wyczuwają z kilkudziesięciu metrów i pierzchają z pola. Ja, w okresie intensywnego polowania na dziki z zasiadki, czy podchodu, używałem mydła szarego - bez zapachowego. Widziałem pod wieczór dużego odyńca, jak zmierzał przez pola do ściany lasu, przy której siedziałem na zwyżce czekając na niego - już go miałem, niech tylko jeszcze się zbliży, tak dla celności, gdy nagle w piorunującym obrocie i odwrocie, kilkumetrowymi skokami sadził tam skąd przyszedł. Spłoszyły go prądy powietrza, wirujące między dwoma kątami ścian lasu, gdzie znajdowała się moja zwyżka.Pies ma 10 tysięcy lepszy węch od człowieka, który współżyje w środowisku człowieka, a dzik ma wielokrotnie lepszy węch, który dla niego jest zmysłem przeżycia.
Droga koleżanko i koledzy,polowanie na dziki można wykonywać we wszelaki możliwy sposób,przy nęcisku,z ambony,z podchodu,rano,w dzień i nocą.Ja poluję w dzień,bo uważam,że noc jest od spania,głównie poluję z podchodu,ale to zależy od specyfiki łowiska i ilości czarnego zwierza.U mnie w łowisku jest go aż za dużo i dla tego staramy się strzelać jak najwięcej na polach uprawnych,bo tam jest masakra,ale jeżeli chcę upolować dużego kabana to już nie jest takie proste,staram się na początek zlokalizować jakiegoś,to zajmuje mi zazwyczaj kilka dni,później staram się poznać jego ścieżki i miejsca do których najczęściej zagląda,jak mam to wszystko ustalone to jadę go tropić,najlepiej w deszczu,dzik jest w tedy mniej czujny,a stary kaban potrafi być nadzwyczaj czujny i ostrożny.Czasem wytropienie i strzelenie dzika zajmuje mi kilka tygodni,a czasem 2godziny,a za jednym chodzę już dwa lata,kilka razy zabrakło sekundy i poszedł,ma już nawet imię,Kubuś,nie wychodzi na pola,tylko bagno i młodniki,w zimie na pędzonym załatwił 4psy a przez linię przeskoczył jak łania,myśliwy bał się do niego strzelić.W polowaniu z podchodu cała przygoda zaczyna się na poważnie po celnym strzale w środku bagna ze 120kilowym odyńcem bez możliwości dojazdu,jednego wyciągałem 6 godzin:)Zmęczenie minie,a wspomnienia zostają na całe życie.Darz Bór
Kol.Walkirio !Piszemy tu wszyscy o polowaniach na dziki.Zacytuję tu J.Ejsmonda," polowanie jest bardzo przyjemnym zajęciem,lecz milej być myśliwym niż łownym zwierzęciem.Chociaż są polowania z których by wyjść żywym, bezpieczniej jest zwierzyną być - niźli myśliwym ".Pozdrawiam,DB.
Chciałem się dowiedzieć jak najlepiej polować na dziki. np. czy lepiej polować rano lub wieczorem? itp...pozdrawiamDarz Bór!
To zależy od wielu czynników. O świcie chyba jednak łatwiej strzelić dzika, ponieważ po całonocnym żerowaniu jest on bardziej zmęczony i mniej czujny. Wystarczy znać ścieżki którymi dziki schodzą z pól do lasu, zaczaić się blisko takiej ścieżki w lesie i dzik przyjdzie pod same nogi przy świetle dziennym. Można łatwo go wtedy strzelić nawet breneką. Na żerowiska dziki wychodzą przeważnie po zmroku.
dzik to poprostu świnia żeruje tam gdzie ma sznase coś znaleść. Jeżeli jest intensywnie karmiony to żeruje regularnie kilka razy na dobę a jeżeli musi pokonywać odległości to zaczyna żerować od popołudnia do wschodu słońca dnia następnego, Reguły nie ma.W okresie mleczkowania zbóż żeruje nawet w południe. Inaczej jest na OHZ oraz przy buhtowiskach. Polecam polowania poranne w okresie lata(noc krótka). Wieczorne w poozostałych porach roku.
Oczywiście - polowanie o świcie tylko wiosnę lub latem.
radeklot123 - sama chęć i takie rady nie wystarczą do strzelenia dzika, chyba że przypadkowo dzik wlezie na Ciebie, albo Ty na dzika, ale trzeba uważać, bo dzik jest zły i ma duże kły ! Najlepiej zakup literaturę tematyczną, która wskaże Ci drogę do upragnionego, jak widać sukcesu. Zatem, życzę samozaparcia do celu - Darz bór
dzik tylko dla cierpliwych i myśląścych nie zapomnijmy że oprócz instynktu on potrafi logicznie wnioskować. Należy zapoznać się tylko z jego biologią i trybem życia i oczywiście mieć odpowiednie łowisko. Na chybił trafił to tylko amator lub dewizowiec potrafi.
tak jest;) a z książki nie wyczyta sie jak polować na dzika owszem cośtam pisze ale jak sam nie zacznie chodzic i otrapiac w dzień a o zmieżchu lub o świcie polować ja w zeszłym sezonie dziki strzelałam tylko z podchodu i wcale ne na nęciskach... a ze dzik jest zły i ma ostre kły to dzieciom mozna opowiadać a i nie kły tylko szable;) DB.
tak jest;) a z książki nie wyczyta sie jak polować na dzika owszem cośtam pisze ale jak sam nie zacznie chodzic i otrapiac w dzień a o zmieżchu lub o świcie polować ja w zeszłym sezonie dziki strzelałam tylko z podchodu i wcale ne na nęciskach... a ze dzik jest zły i ma ostre kły to dzieciom mozna opowiadać a i nie kły tylko szable;) DB.ale jednak do łagodnych zwierząt dzik nie należy zwłaszcza jak się zdenerwuje! dzik to bardzo inteligentne zwierzę.. własnie kilka dni temu mój znajomy mysliwy z Wielkopolski z wieloletnim stazem miał szytą nogę potym jak go postrzelony dzik zaatakował. i to wcale nie był odyniec. Dzik to nie otłuszczona powolna świnia,dzik biegnie galopem krótko ale bardzo szybko jesli znajdziemy sie blisko rozjuszonego zwierzęcia nie ma h.. tzn sposobu zeby mu uciec i może się to tragicznie skonczyc. Jak Kolega Bodzio3006 napisał dzik to przeciwnik dla wytrawnych mysliwych.
Właśnie z kolegą byłem na ambonie i wyszedł mu warchlaczek ,ale on mówi poczekam ,aż podejdzie bliżej. Ja mówię ale on jest już blisko 50 metrów . I tak pięknie boczkiem stał,a kolega niech się zbliży.I jak się miał zbliżyć to tyłkiem się wystawił i sobie po woli poszedł. A le było fajnie księżyc świecił . Następnym razem.Darz Bór.
Mój wnuczek uczy się w przedszkolu takiego wierszyka: Dzik jest dziki, dzik jest zły Dzik ma bardzo ostre kły Kto spotyka w lesie dzika Ten na drzewo szybko zmyła. J.B.
http://www.youtube.com/watch?v=E9K3reztN8s&feature=relatedjeszcze o dzikach..proszę szanownych kolegów o obejrzenie tego krótkiego filmika.. jak waleczne serduszko mają pasiaki.. ale popłakałam się ze smiechu ;)
Właśnie z kolegą byłem na ambonie i wyszedł mu warchlaczek ,ale on mówi poczekam ,aż podejdzie bliżej. Ja mówię ale on jest już blisko 50 metrów . I tak pięknie boczkiem stał,a kolega niech się zbliży.I jak się miał zbliżyć to tyłkiem się wystawił i sobie po woli poszedł. A le było fajnie księżyc świecił . Następnym razem.Darz Bór.rozumiem ze dal ci czerwone swiatlo do strzalu :)
tylko dobre necisko da efekty nawet i regularne
Tropienie nazajutrz rannego odyńca z odstrzelonym na nocnym polowaniu przednim biegiem : ...bezszelestnie przesunąłem się o parę kroków do linii świerków, które zasłaniały mi nieco widoczność na starodrzew, a wychylając się tułowiem za linię ich pni, dostrzegłem za nimi w linii prostej do mnie, jak kuśtykał w moim kierunku ranny odyniec. Wlókł się powoli, potykając na trzech nogach, jakby kuśtykając, odbijał się przednim biegiem, ten odstrzelony bieg majtał się. On, słysząc tropiącego Go w moczarach, chciał cichutko wynieść się w sąsiednie chaszcze, od których dzieliło Go kilkadziesiąt metrów. Ne widział mnie i jeszcze nie zwietrzył. Stojąc na drodze jego ucieczki i niewidoczny dla niego, wycelowałem pewien, że to będzie strzał łaski i skrócenie zadanych mu cierpień. Gdy zbliżył się jeszcze,wychyliłem się na linię strzału i pociągnąłem za spust - z poza blasku ognia z lufy i huku wystrzału, zdołałem dojrzeć jak w ułamku sekundy i w odbitym od ziemi zrywie, jednym susem z rozwartym gwizdem, jego ciało poszybowało w powietrzu wprost na mnie... Ledwo uskoczyłem z linii jego ataku i w odruchu przerażenia bez celowania nacisnąłem spust drugiej lufy w bok przelatującego przede mną dzika, który kilka kroków dalej rolował w śmiertelnych drgawkach. To były sekundy potwornego przerażenia... Gdybym nie zdążył uskoczyć, zapewne przeorał by mnie śmiertelnie. Przerażony i rozdygotany, czując w nogach watę, nie mogłem zebrać myśli, że udało mi się ocalić swoją skórę i że tak blisko byłem swojej tragedii...
Nemrod 73@ piękne opowiadanie i ku przestrodze...
Czasami polując sobie spokojnie można trafić na nietowarzyskiego dziczka…. http://www.youtube.com/watch?v=hg0b5WfWct8
Czasami polując sobie spokojnie można trafić na nietowarzyskiego dziczka…. http://www.youtube.com/watch?v=hg0b5WfWct8 niech nas św. Hubert ma w opiece przed takimi przypadkami. tak a komentarze piszą na YT w większości debile którzy nigdy nie widzieli szarżujacego dzika
dzik wsumie jak każda zwierzyna szarżauje jak jest w niebezpieczeństwie jak jest postrzelona to wiadomo ze moze zaautakować tak samo jak locha prowadzi prosięta też jest nastawiona na atak a ten co niewie o takich żeczach to wypowiadając sie pisze głupoty bo my wiemy w czym jest rzecz i jak mamy nawet w takich sytuacja reagowac
Tak ,tak (wsumie zwierzyna może zaautakować a ten co niewie o takich żeczach pisze głupoty). Dlatego trzeba (reagowac). Też tak uważam, że w sumie trzeba reagować bo takie rzeczy nie powinny być pisane. Życzę udanego Dyngusa!
Ja byłem jako stażysta z kolegą polującym. nie mam jeszcze uprawnień dopiero od 16.04 kurs i egzaminy. Właśnie z kolegą byłem na ambonie i wyszedł mu warchlaczek ,ale on mówi poczekam ,aż podejdzie bliżej. Ja mówię ale on jest już blisko 50 metrów . I tak pięknie boczkiem stał,a kolega niech się zbliży.I jak się miał zbliżyć to tyłkiem się wystawił i sobie po woli poszedł. A le było fajnie księżyc świecił . Następnym razem.Darz Bór.rozumiem ze dal ci czerwone swiatlo do strzalu :)
Nie spotkałem dzika, który żeruje od południa do wschodu słońca, albo w w południe...
Dzik, nie jest "poprostu świnią", jest nadzwyczaj inteligentnym i przemyślnym oraz "mściwym" zwierzęciem. Jeśli ktoś twierdzi, że żartobliwe ujęcie : "dzik jest zły i ma ostre kły" jest tylko żartem, to wydaje mi się, że nie umie czytać ze zrozumieniem lub widział płochliwe warchlaki lub niewyrośnięte przelatki. Jako wytrawny łowca tego zwierza, mam obowiązek przestrzec przed zagrożeniem ataku tego zwierza, który znakomicie i bezpardonowo kontratakuje swego prześladowcę. Miałem zdarzenie, że stara locha po jej zranieniu zapolowała na mnie. Tylko św. Hubert pokierował moim zmysłem i zbiegiem okoliczności...,że uniknąłem jej zasadzki na tropie, którym podążałem za nią... Albo stary odyniec, do którego oddałem śmiertelny strzał na polowaniu zbiorowym, a on zwrócił się w moim kierunku, popatrzył, i z około 50 metrów zaatakował mnie, gdy kolejny obronny śrutowy strzał zastopował go i powalił na chwilę - wstał i szedł, a może biegł za mną jeszcze kilkadziesiąt metrów po moich śladach ucieczki, aż padł - tego się nie zapomina. Doświadczony w polowaniach na tego zwierza łowca, nigdy nie napisze, że dzik jest "po prostu świnią" !
Przed sezonem polowań na każdy rodzaj zwierzyny, czy ptactwa, otwierałem strony podręczników łowieckich i czytałem rodzajowe tematy polowań. Nigdy nie sądziłem, że Ja wiem wszystko. Choćby dla przypomnienia, odświeżenia, więc zachęcam kolegów
"Szable" nie pasowałyby do "kły - zły", czytaj ze zrozumieniem...
Szanowna "Walkirio" - to nie opowiadanie ku przestrodze. Ku przestrodze to prawda, ale to fakt takiego zdarzenia - przysięgam na świętego Huberta - dotyczył właśnie MOJEJ przygody w nocnych polowaniach na dojrzałe dziki - stare odyńce, lochy. Żartobliwie odpowiadam myśliwym, że do zwierzyny łownej się "strzela", a na takie dziki się poluje, bo one też potrafią zapolować na "Ciebie" - nemrod73
Szanowny Nemrodzie73@, widziałam już dziki w akcji, widziałam jak umieją szarżować i słyszałam ich kłapanie, całkiem blisko, bliziutko..pomimo że sama jeszcze żadnego nie "zabiłam". A Kolega, którego miałeś na myśli, wierz mi, widział zapewne więcej dzików od Ciebie i być może też więcej pozyskał. Tylko źle odczytałeś jego przesłanie. Czasem do pewnych wypowiedzi czy tematów, czy też porad należy zachować dystans. Co do wiersza Jana Brzechwy, autora wierszyka..ten pan pisał wiersze dla dzieci...trudno żeby operował terminologią myśliwską, której nie zna pewnie 80%obywateli Najjaśniejszej RP..Nigdy, przenigdy nie powiem i nawet nie pomyslałam, że dzik to tylko "dzika świnia". I nie poważyła bym się, żeby na komisji egzaminacyjnej w temacie ustnym:dzik powiedzieć, że żeruje w południe. Nie twierdzę, że takich dzików nie ma. Ale na pewno nie jest to normą. Pozdrawiam Darz Bór!Walkiria
owszem są dziki które żerują w południe ja sam miałem okazje widzieć rakową sytuację u mojego kolegi w łowisku godzina 13 w południe dzik na kukurydzisku przeoranym żerował a jak go zazeliśm go podchodzi to jak nas zqiwtrzył to nie zazoł uiekać tylko nas atakować i sastrzelił go z pod pachy bo nie zdążył sie nawet złozyc i to było nasze szzęscie bo my nas ten odyniaszek ładnie przewiózł na szabelkach ale to hedna z nielicznych sytuacju które sie zdarzają .. alejednak;) darz bór
Miła Walkirio - żartobliwie nawiązałem do postu kolegi bodzio 3006, który moim zdaniem właściwie, na ogół wypowiada się w temacie, ale nijak, nawet upraszczając nie wypada porównywać dzika ze świnią domową, bo ktoś może to niewłaściwie interpretować i mieć powód do niezrozumienia, jeśli np. ktoś pyta jak upolować dzika... Oczywiście, że do wszystkiego, a szczególnie do postów na naszym forum trzeba mieć dystans, z uwagi na wisy robione zazwyczaj z marszu i na skróty. Co zaś do ilości strzelonych dzików, kto więcej/kto mniej, to ja nie strzelałem dziki na sztuki. Polując na nie, szukałem starych dzików - odyńców. Wyszukiwałem ich i chodziłem za nimi miesiącami. Najdłużej chodziłem za "Kabanem", którego wskazał mi strażnik, bo tak go "Kresowo" nazwał. Chodziłem za nim od października do drugiej połowy nocy sylwestrowej tego roku, bo od wieczora - do wybicia 24 godziny na wiejskim kościółku, podchodziłem go po szczytach skib, wystających spod śniegu. Sypiałem na ambonach i zwyżkach. Do lasu - łowiska wychodziłem, gdy moi koledzy schodzili i zjeżdzali ze stanowisk. Drobnica mnie nie interesowała. Do takiego dzika odpala się tylko będąc pewny strzału, jeśli nie, odkłada się na "jutro, albo za tydzień - aż do skutku. I to jest właśnie "Polowanie" A co przeżywałem i doświadczałem, czasem się tym dzielę z innymi.
Nemrod73 zgadzam się . Takie stare odyńce to nie jakis przelatek , mimo wszystko ( jak twierdza , ze to dzika świnia ) jest to bardzo inteligentne stworzenie . Rozmawiając z pewnym mysliwym dowiedziałem się bardzo istotnej rzeczy , że trzeba sobie uświadomić , czy Ty polujesz na odyńca , czy on na Ciebie , może to smieszne , ale na zbiorówkach widac inteligencje tych stworzeń . Idąć pewnego razu przez tzw maliniak , psy zwietrzyły dzika , więc tam wszedłem i nie ruszył by się ten odyniec z miejsca gdyby za przeproszeniem ,, w d**e się nie kopnęło " , ewidentnie było widac , że przeczekiwał moment , żeby móc swobodnie opuścić barłóg , a to świadczy o inteligencji tych zwierząt . Pozdrawiam Pabloo163
Miły Kolego Nemrod73@ może się wcześniej źle zrozumieliśmy, proszę o wybaczenie i życzę miłego dnia.Pozdrawiam Walkiria
Ależ Szanowna i miła Wilkirio, nie ma o co przepraszać, nawet nie pomyślałem o czymś takim, to tylko nie obowiązująca wymiana myśli i wiedzy, którą się nawzajem wzbogacamy, i o to nam chodzi. A tak prywatnie, to gratuluję zacięcia myśliwskiego, przecież tak męskiej profesji... Przed świętami Wielkanocnymi byłem pod Gostyniem (nieopodal), to ładny, choć "goły kraj, chociaż monotonny. Ciekaw jestem na jaką zwierzynę tam polujecie. Pozdrawiam serdecznie...
Dodam, że dzika nie można demonizować i upatrywać w nim nadludzkich cech. jeżeli mówimy, że to groźne zwierzę to prawda, żeby ostrzec nowicjuszy pragnących mieć dzika na rozkładzie.Jeśli mówimy o jego zagrożeniu dla myśliwego, to tylko w okolicznościach tropienia go po zranieniu i temu podobnych... W normalnych warunkach jest zwierzęciem na ogół płochliwym.Z barłogu uchodzi cicho i dość szybko badając i nasłuchując czujnie kierunki zagrożenia, które go niepokoją W sytuacjach wrzawy dochodzącej z wielu stron pędzonego miotu, dotrzymują w ostoi do końca. Jest nieprawdopodobne - z całym szacunkiem - żeby żerujący w dzień pojedynek na polu, atakował człowieka, czy myśliwego. Nawet późną nocą wychodzące całą watahą dziki na pole są tak czujne, że są w ciągłej gotowości do ucieczki i odwiatr zapachu wyczuwają z kilkudziesięciu metrów i pierzchają z pola. Ja, w okresie intensywnego polowania na dziki z zasiadki, czy podchodu, używałem mydła szarego - bez zapachowego. Widziałem pod wieczór dużego odyńca, jak zmierzał przez pola do ściany lasu, przy której siedziałem na zwyżce czekając na niego - już go miałem, niech tylko jeszcze się zbliży, tak dla celności, gdy nagle w piorunującym obrocie i odwrocie, kilkumetrowymi skokami sadził tam skąd przyszedł. Spłoszyły go prądy powietrza, wirujące między dwoma kątami ścian lasu, gdzie znajdowała się moja zwyżka.Pies ma 10 tysięcy lepszy węch od człowieka, który współżyje w środowisku człowieka, a dzik ma wielokrotnie lepszy węch, który dla niego jest zmysłem przeżycia.
Najpierw tzw. rozpoznanie terenu. Należy zorganizować karmisko, necić systematycznie, sukces murowany.Na przypadek to dewizowcy liczą.
Droga koleżanko i koledzy,polowanie na dziki można wykonywać we wszelaki możliwy sposób,przy nęcisku,z ambony,z podchodu,rano,w dzień i nocą.Ja poluję w dzień,bo uważam,że noc jest od spania,głównie poluję z podchodu,ale to zależy od specyfiki łowiska i ilości czarnego zwierza.U mnie w łowisku jest go aż za dużo i dla tego staramy się strzelać jak najwięcej na polach uprawnych,bo tam jest masakra,ale jeżeli chcę upolować dużego kabana to już nie jest takie proste,staram się na początek zlokalizować jakiegoś,to zajmuje mi zazwyczaj kilka dni,później staram się poznać jego ścieżki i miejsca do których najczęściej zagląda,jak mam to wszystko ustalone to jadę go tropić,najlepiej w deszczu,dzik jest w tedy mniej czujny,a stary kaban potrafi być nadzwyczaj czujny i ostrożny.Czasem wytropienie i strzelenie dzika zajmuje mi kilka tygodni,a czasem 2godziny,a za jednym chodzę już dwa lata,kilka razy zabrakło sekundy i poszedł,ma już nawet imię,Kubuś,nie wychodzi na pola,tylko bagno i młodniki,w zimie na pędzonym załatwił 4psy a przez linię przeskoczył jak łania,myśliwy bał się do niego strzelić.W polowaniu z podchodu cała przygoda zaczyna się na poważnie po celnym strzale w środku bagna ze 120kilowym odyńcem bez możliwości dojazdu,jednego wyciągałem 6 godzin:)Zmęczenie minie,a wspomnienia zostają na całe życie.Darz Bór
Kol.Walkirio !Piszemy tu wszyscy o polowaniach na dziki.Zacytuję tu J.Ejsmonda," polowanie jest bardzo przyjemnym zajęciem,lecz milej być myśliwym niż łownym zwierzęciem.Chociaż są polowania z których by wyjść żywym, bezpieczniej jest zwierzyną być - niźli myśliwym ".Pozdrawiam,DB.
A jak analiza mapy łowiska może poprawić naszą skuteczność łowiecką? Więcej tutaj
Pamiętaj ! Dzik nie będzie czekał :-)