dzień dobry szukam odpowiedzi na kilka pytań, które pozwoliłoby mi wyłowić z tłumu kłusownika, zamieszkałego najprawdopodobniej na teranie miasta Krakowa lub bliskich okolic. Ktory skóruje zwierzęta dla jakiejś chorej satysfakcji. Od dłuższego czasu, co jakiś czas pojawiają się w informacja o zwierzętach potraktowanych w ten bestialski sposób, niektóre z nich jeszcze żyły kiedy je znajdowano. Zastanawiam się co charakteryzuje taka osobę i potrzebuje aby takie rzeczy robić ? - jakie umiejętności są potrzebne ? - jak je zdobywa i gdzie ? - ile czasu potrzeba aby je nabyć ? - jakie narzędzia i preparaty potrzebne są do oskórowania i podziału mięsa ? - jakie miejsce jest potrzebne (wyposażenie) aby módz oskórować duże zwierze np sarnę /co na przykład robi z tak wielką ilości krwi/ ? - co kłosownik robi z mięsem ? - czy ma ulubione pory roku do kłusowania ?- czy działają samodzielnie czy raczej w grupach gdzie dzielą się zadaniami ? - gdzie można takie informacje znaleźć ? / przeczytałem artykuł "Kłusownictwo - problem społeczny Marka Kaczmarka /- Pozdrawiam i dziękuje za wszelkie uwagi
Szukaj Kolego gdzie zbywa lub komu sprzedaje i gdzie garbuje skorki - tylko w ten sposob go wylowisz . Gdzies w przewiewnym miejscu musi także te skorki suszyc Twój kłusol przybył ze wsi do miasta -w miescie raczej tych zwyczajów sie nie nauczyl - umiejetnosci nabyl prawdopodobnie w dzieciństwie choćby przy hodowli krolików - wystarczy do tego dobry ostry nóz- mieso zjada lub sprzedaje albo co lepsze robi kiełbasy i rozpyla po znajomych jako produkt ze wsi
do Ubikforma twoich pytań ,jako żywo przypominać może prośbę o napisanie instrukcji. Jeżeli jest to "wielki brat", to cienko przemyślany!!! Gumi- nie tylko na wsi potrafią oprawiać króliki!!! 80% dzisiejszej ludności miejskiej , jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku zasilała większe czy mniejsze wioski.
dziękuje za uwagidomyślam się, ze moja prośba o "instrukcje" jest właściwie niewykonalna, starałem się ją napisać najlepiej jak potrafię. Co do kłusownika, w Krakowie niedaleko Lasu Wolskiego była Garbarnia, przemianowana później w Krakowskie Zakłady Futrzarskie. więc mógł się tam też nauczyć jak skórować, ale już gdzie i jak zakładać wnyki to ktoś musiał go nauczyć.Zastawiam się czy aby oskórować np sarnę to trzeba ją powiesić za nogi aby wysiała. Wtedy musiał by mieć pomieszczenie z hakiem w suficie. Czy robi się to w poziomie na jakimś dużym stole ? Czy na przykład do garbowania używa się jakiegoś unikalnego specyfiku który nie jest powszechnie dostępny ?
Bielic (skurować ) sarne mozna na leżąco -drobnice takze bez wieszania obejrzyj sobie na youtube jak to robia innuici na Alasce i w Kanadzie Wnyki stawia na sciezkach ktorymi porusza sie zwierzyna -nie ma w tym żadnej filozofii tylko troche wiadomosci wyniesionych z domu lub koła łowieckiego Nie da się wygarbowac skórek futerkowych w warunkach domowych -smród
DA ,DA się tyle że wymaga to sporego wysiłku ,czasu i umiejętności ,vide skórki królicze ,onegdaj baardzo popularne hodowle ,i uwierz byli tacy co to w domowych warunkach doskonale radzili sobie w tej materii.
Podsumowując:- potrzebne jest sporo miękkiej wody, ta twarda z kraku raczej sie nie nadaje- potrzebne jest miejsca gdzie skore można suszyć niepostrzeżenie /1 - 2 dni ? /- potrzeba jest miejsce gdzie smród garbowanej skóry nie będzie nikogo alarmowałTo jak długo zajmuje cały proces od początku do końca ?---------> to znalazłem w sieciJeśli skóra jest świeżo zdjęta ze zwierzaka to: Usuwasz delikatnie wszystkie błony, resztki krwi, tłuszczu, mięsa itp. To bardzo ważne bo nawet małe ilości tych rzeczy będą się rozkładały i osłabiały skórę. Następnie idziesz w teren w poszukiwaniu olchy (olszy) - rośnie wszędzie tam gdzie jest mokro: stawy, jeziora, rzeki. Zbierasz jej szyszki (takie popękane ciemnobrązowe kulki średnicy ok 1cm). Potem je siekasz, mielisz, tłuczesz - do wyboru byle drobno. Zalewasz niewielką ilością wrzątku (nie rób kompotu tylko papkę) i odstawiasz na dobę. Potem tą papkę nakładasz na oczyszczoną wcześniej skórę i zostawiasz do wyschnięcia. Jak wyschnie - wytrzepujesz z resztek, w razie potrzeby przemywasz wilgotną szmatką - i masz skórę wygarbowaną prymitywnym garażowym sposobem. Tylko nie może być za ciepło, żeby garbniki zdążyły zacząć działać przed wyschnięciem.Efekt - skóra jest elastyczna, ma delikatny sianowaty zapach, włos nie wypada, robactwo się nie ima. Uważaj tylko na to gdzie smarujesz tą papką (można popaprać siebie i futerko)
W Wikipedii wszystko jest piekne i proste -pytanie tylko czy prawdziwe Faktycznie to bzdura -tak garbowana skorka po miesiacy pokryje sie robactwem a włosie powyłazi Zaden kusnierz nie przyjmie jej do roboty bo sie na tym znac musi
Koles moze sprzedawać skóry niewyprawione tylko wysuszone -zarobek mniejszy ale pewniejszy Podhale polknie kazda skorke nawet mysią a garbunek w solidnej garbarni pokomunistycznej na Dolnym Ślasku jest prosty jak drut -bo wszystkie juz sa własnoscia górali
Tytuł wątku powinien być zdecydowanie inny; nie komponuje się zupełnie z j jego treścią. Już podaję adekwatny bardziej, np.: <Jak kłusować i co dalej (jak obielać, rozprawiać, garbować itd)?>. W pytaniach szczegółowych autora, nie ma nic, co by wynikało z pytania głównego, a są tylko pytania o instrukcje. Dziś, jak i tu widzimy, można idąc po najmniejszej linii oporu, z internetu nauczyć się wielu rzeczy, niekoniecznie tylko dobrych i prawych. Można znać z grubsza tylko alfabet i zupełnie niekoniecznie gramatykę, ortografię (w tym samym wyrazie raz jest "ó", potem "u";zdanie można zaczynać i z małej litery, itd,itp), podstawy poprawnego korzystania z języka ojczystego. i niewielu się tego wstydzi. Wielu wystarcza dostęp do internetu i "załatwią" sobie mnóstwo spraw nie wychodząc z domu. Przesadnie "poprawni i życzliwi" - dogodzą, nauczą tego, czego akurat autor chce się nauczyć, bo też trochę znają alfabet i mają sprzęt, nawet nie zauważając wyraźnego dysonansu miedzy tytułem a treścią wątku i odpowiadają, "pomagają".... Tylko nieliczni jeszcze trochę sami myślą, dbają i o treść, i o formę, niestety.....Darz Bór!
Po drobnej korekcie:Tytuł wątku powinien być zdecydowanie inny; nie komponuje się zupełnie z j jego treścią. Już podaję adekwatny bardziej, np.: . W pytaniach szczegółowych autora, nie ma nic, co by wynikało z pytania głównego, a są tylko pytania o instrukcje. Dziś, jak i tu widzimy, można idąc po najmniejszej linii oporu, z internetu nauczyć się wielu rzeczy, niekoniecznie tylko dobrych i prawych. Można znać z grubsza tylko alfabet i zupełnie niekoniecznie gramatykę, ortografię (w tym samym wyrazie raz jest "ó", potem "u";zdanie można zaczynać i z małej litery, itd,itp), podstawy poprawnego korzystania z języka ojczystego i niewielu się tego wstydzi. Natomiast dla wielu wystarcza dostęp do internetu i "załatwią" sobie mnóstwo spraw nie wychodząc z domu. Przesadnie "poprawni i życzliwi" - dogodzą, nauczą tego, czego akurat autor chce się nauczyć, bo też trochę znają alfabet i mają sprzęt, nawet nie zauważając wyraźnego dysonansu miedzy tytułem a treścią wątku i odpowiadają, "pomagają".... Tylko nieliczni jeszcze trochę sami myślą, dbają i o treść i o formę, niestety.....Darz Bór!PS: Do moderatorów portalu: Przydałaby się i tu możliwość korekty zamieszczanego tekstu przez autora jeszcze przez jakiś czas po opublikowaniu, tak jak i w innych. Nie trzeba by było powtarzać, mniej byłoby błędów.
Śmieszne -nie śmieszne ,co jednego śmieszy ,drugiego smuci-takie życie .Nieco wyżej pisałem -wkręt lub prowokacja- i przy tym zostanę . Każdy ma prawo do własnej oceny.
Stwórzmy profil takiego osobnika :jest to jak napisałem wyżej osobnik pochodzacy ze wsi -fach i zamilowanie odziedziczyl raczej po przodkach lub sąsiadach ( w moim regionie juz trzecie pokolenie wchodzi w ten byznes)Wykształcenie i poziom IQ bardzo niskie ,higiena osobista takze niezbyt wysoka bo zapach mydła i kosmetyków znacznie utrudnil by mu działanie Przewaznie spaceruje po okolicznym terenie z psem -najczesciej wielorasowym
Dziękuję skoro higiena osobista i kosmetyki są raczej utrudnieniem, to jak myśliwi radzą sobie z tym ? I jeszcze jedno pytanie czy takiego nierasowego psa również się specjalnie trenuje aby pomagał a nie przeszkadzał podczas kłusowania ? Czy to można w zachowaniu takiego psa zaobserwować podczas zwykłego spaceru na przykład ? Pozdrawiam
dzień dobry szukam odpowiedzi na kilka pytań, które pozwoliłoby mi wyłowić z tłumu kłusownika, zamieszkałego najprawdopodobniej na teranie miasta Krakowa lub bliskich okolic. Ktory skóruje zwierzęta dla jakiejś chorej satysfakcji. Od dłuższego czasu, co jakiś czas pojawiają się w informacja o zwierzętach potraktowanych w ten bestialski sposób, niektóre z nich jeszcze żyły kiedy je znajdowano. Zastanawiam się co charakteryzuje taka osobę i potrzebuje aby takie rzeczy robić ? - jakie umiejętności są potrzebne ? - jak je zdobywa i gdzie ? - ile czasu potrzeba aby je nabyć ? - jakie narzędzia i preparaty potrzebne są do oskórowania i podziału mięsa ? - jakie miejsce jest potrzebne (wyposażenie) aby módz oskórować duże zwierze np sarnę /co na przykład robi z tak wielką ilości krwi/ ? - co kłosownik robi z mięsem ? - czy ma ulubione pory roku do kłusowania ?- czy działają samodzielnie czy raczej w grupach gdzie dzielą się zadaniami ? - gdzie można takie informacje znaleźć ? / przeczytałem artykuł "Kłusownictwo - problem społeczny Marka Kaczmarka /- Pozdrawiam i dziękuje za wszelkie uwagi
Szukaj Kolego gdzie zbywa lub komu sprzedaje i gdzie garbuje skorki - tylko w ten sposob go wylowisz . Gdzies w przewiewnym miejscu musi także te skorki suszyc Twój kłusol przybył ze wsi do miasta -w miescie raczej tych zwyczajów sie nie nauczyl - umiejetnosci nabyl prawdopodobnie w dzieciństwie choćby przy hodowli krolików - wystarczy do tego dobry ostry nóz- mieso zjada lub sprzedaje albo co lepsze robi kiełbasy i rozpyla po znajomych jako produkt ze wsi
do Ubikforma twoich pytań ,jako żywo przypominać może prośbę o napisanie instrukcji. Jeżeli jest to "wielki brat", to cienko przemyślany!!! Gumi- nie tylko na wsi potrafią oprawiać króliki!!! 80% dzisiejszej ludności miejskiej , jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku zasilała większe czy mniejsze wioski.
dziękuje za uwagidomyślam się, ze moja prośba o "instrukcje" jest właściwie niewykonalna, starałem się ją napisać najlepiej jak potrafię. Co do kłusownika, w Krakowie niedaleko Lasu Wolskiego była Garbarnia, przemianowana później w Krakowskie Zakłady Futrzarskie. więc mógł się tam też nauczyć jak skórować, ale już gdzie i jak zakładać wnyki to ktoś musiał go nauczyć.Zastawiam się czy aby oskórować np sarnę to trzeba ją powiesić za nogi aby wysiała. Wtedy musiał by mieć pomieszczenie z hakiem w suficie. Czy robi się to w poziomie na jakimś dużym stole ? Czy na przykład do garbowania używa się jakiegoś unikalnego specyfiku który nie jest powszechnie dostępny ?
Bielic (skurować ) sarne mozna na leżąco -drobnice takze bez wieszania obejrzyj sobie na youtube jak to robia innuici na Alasce i w Kanadzie Wnyki stawia na sciezkach ktorymi porusza sie zwierzyna -nie ma w tym żadnej filozofii tylko troche wiadomosci wyniesionych z domu lub koła łowieckiego Nie da się wygarbowac skórek futerkowych w warunkach domowych -smród
DA ,DA się tyle że wymaga to sporego wysiłku ,czasu i umiejętności ,vide skórki królicze ,onegdaj baardzo popularne hodowle ,i uwierz byli tacy co to w domowych warunkach doskonale radzili sobie w tej materii.
Podsumowując:- potrzebne jest sporo miękkiej wody, ta twarda z kraku raczej sie nie nadaje- potrzebne jest miejsca gdzie skore można suszyć niepostrzeżenie /1 - 2 dni ? /- potrzeba jest miejsce gdzie smród garbowanej skóry nie będzie nikogo alarmowałTo jak długo zajmuje cały proces od początku do końca ?---------> to znalazłem w sieciJeśli skóra jest świeżo zdjęta ze zwierzaka to: Usuwasz delikatnie wszystkie błony, resztki krwi, tłuszczu, mięsa itp. To bardzo ważne bo nawet małe ilości tych rzeczy będą się rozkładały i osłabiały skórę. Następnie idziesz w teren w poszukiwaniu olchy (olszy) - rośnie wszędzie tam gdzie jest mokro: stawy, jeziora, rzeki. Zbierasz jej szyszki (takie popękane ciemnobrązowe kulki średnicy ok 1cm). Potem je siekasz, mielisz, tłuczesz - do wyboru byle drobno. Zalewasz niewielką ilością wrzątku (nie rób kompotu tylko papkę) i odstawiasz na dobę. Potem tą papkę nakładasz na oczyszczoną wcześniej skórę i zostawiasz do wyschnięcia. Jak wyschnie - wytrzepujesz z resztek, w razie potrzeby przemywasz wilgotną szmatką - i masz skórę wygarbowaną prymitywnym garażowym sposobem. Tylko nie może być za ciepło, żeby garbniki zdążyły zacząć działać przed wyschnięciem.Efekt - skóra jest elastyczna, ma delikatny sianowaty zapach, włos nie wypada, robactwo się nie ima. Uważaj tylko na to gdzie smarujesz tą papką (można popaprać siebie i futerko)
W Wikipedii wszystko jest piekne i proste -pytanie tylko czy prawdziwe Faktycznie to bzdura -tak garbowana skorka po miesiacy pokryje sie robactwem a włosie powyłazi Zaden kusnierz nie przyjmie jej do roboty bo sie na tym znac musi
To jak długo zajmuje cały proces od początku do końca, ale z pozytywnym efektem ?
Koles moze sprzedawać skóry niewyprawione tylko wysuszone -zarobek mniejszy ale pewniejszy Podhale polknie kazda skorke nawet mysią a garbunek w solidnej garbarni pokomunistycznej na Dolnym Ślasku jest prosty jak drut -bo wszystkie juz sa własnoscia górali
i tutaj Gumi trafił :)góral gniecie "łoscypki"i nie zastanawia się nad jego produkcją ,ceper kombinuje ,a i tak mu nie wychodzi,
Tytuł wątku powinien być zdecydowanie inny; nie komponuje się zupełnie z j jego treścią. Już podaję adekwatny bardziej, np.: <Jak kłusować i co dalej (jak obielać, rozprawiać, garbować itd)?>. W pytaniach szczegółowych autora, nie ma nic, co by wynikało z pytania głównego, a są tylko pytania o instrukcje. Dziś, jak i tu widzimy, można idąc po najmniejszej linii oporu, z internetu nauczyć się wielu rzeczy, niekoniecznie tylko dobrych i prawych. Można znać z grubsza tylko alfabet i zupełnie niekoniecznie gramatykę, ortografię (w tym samym wyrazie raz jest "ó", potem "u";zdanie można zaczynać i z małej litery, itd,itp), podstawy poprawnego korzystania z języka ojczystego. i niewielu się tego wstydzi. Wielu wystarcza dostęp do internetu i "załatwią" sobie mnóstwo spraw nie wychodząc z domu. Przesadnie "poprawni i życzliwi" - dogodzą, nauczą tego, czego akurat autor chce się nauczyć, bo też trochę znają alfabet i mają sprzęt, nawet nie zauważając wyraźnego dysonansu miedzy tytułem a treścią wątku i odpowiadają, "pomagają".... Tylko nieliczni jeszcze trochę sami myślą, dbają i o treść, i o formę, niestety.....Darz Bór!
Po drobnej korekcie:Tytuł wątku powinien być zdecydowanie inny; nie komponuje się zupełnie z j jego treścią. Już podaję adekwatny bardziej, np.: . W pytaniach szczegółowych autora, nie ma nic, co by wynikało z pytania głównego, a są tylko pytania o instrukcje. Dziś, jak i tu widzimy, można idąc po najmniejszej linii oporu, z internetu nauczyć się wielu rzeczy, niekoniecznie tylko dobrych i prawych. Można znać z grubsza tylko alfabet i zupełnie niekoniecznie gramatykę, ortografię (w tym samym wyrazie raz jest "ó", potem "u";zdanie można zaczynać i z małej litery, itd,itp), podstawy poprawnego korzystania z języka ojczystego i niewielu się tego wstydzi. Natomiast dla wielu wystarcza dostęp do internetu i "załatwią" sobie mnóstwo spraw nie wychodząc z domu. Przesadnie "poprawni i życzliwi" - dogodzą, nauczą tego, czego akurat autor chce się nauczyć, bo też trochę znają alfabet i mają sprzęt, nawet nie zauważając wyraźnego dysonansu miedzy tytułem a treścią wątku i odpowiadają, "pomagają".... Tylko nieliczni jeszcze trochę sami myślą, dbają i o treść i o formę, niestety.....Darz Bór!PS: Do moderatorów portalu: Przydałaby się i tu możliwość korekty zamieszczanego tekstu przez autora jeszcze przez jakiś czas po opublikowaniu, tak jak i w innych. Nie trzeba by było powtarzać, mniej byłoby błędów.
Śledząc lekture twoich postów marianignatowicz -także klusownik moglby sie sporo nauczyc Śmieszne co piszesz
Śmieszne -nie śmieszne ,co jednego śmieszy ,drugiego smuci-takie życie .Nieco wyżej pisałem -wkręt lub prowokacja- i przy tym zostanę . Każdy ma prawo do własnej oceny.
Dziękuję za wszelką pomoc,mimo wszystko chyba łatwiej mi teraz wyobraźić sobie typowego kłusownieka i to co on potrzebuje aby nim być
Stwórzmy profil takiego osobnika :jest to jak napisałem wyżej osobnik pochodzacy ze wsi -fach i zamilowanie odziedziczyl raczej po przodkach lub sąsiadach ( w moim regionie juz trzecie pokolenie wchodzi w ten byznes)Wykształcenie i poziom IQ bardzo niskie ,higiena osobista takze niezbyt wysoka bo zapach mydła i kosmetyków znacznie utrudnil by mu działanie Przewaznie spaceruje po okolicznym terenie z psem -najczesciej wielorasowym
Dziękuję skoro higiena osobista i kosmetyki są raczej utrudnieniem, to jak myśliwi radzą sobie z tym ? I jeszcze jedno pytanie czy takiego nierasowego psa również się specjalnie trenuje aby pomagał a nie przeszkadzał podczas kłusowania ? Czy to można w zachowaniu takiego psa zaobserwować podczas zwykłego spaceru na przykład ? Pozdrawiam