Nóż bardzo piekny ale na kordelas do stroju paradnego troche za mały co do jego uzytkowosci -to moim zdaniem :rękojesc kompletnie niewygodna i nieporeczna ostrze -majace nasladowac typ "bowie" ostatecznie moze być ale raczej dla kogos kto potrzebuje komus przypaprac nozem a nie do patroszenia i skórowania zwierzeciabrak danych na temat stali uzytej na ostrzeNóż bardzo dobry aby powiesic sobie na scianie między parostkami i zapomniec o nim
Kolega Pepek patroszył nie jeden raz i ma we wszystkim rację!Z ciekawości: chciałbym znać cenę noża. Zakładam, że nie będzie najniższa.No i ja już staram się nie przywiązywać do noży; za dużo ich straciłem. Najważniejsze, żeby był on praktyczny i nie za drogi! Darz Bór!
Kolego ignatowicz w zadnym moim poscie nie podkreslałem własnej nieomylnosci - raczej wyrazam własne zdanie lub opinie na ten czy inny temat -nie zawsze zgodne z intencja zakladającego temat więc nie imputuj mi waśc nieomylnosci w sposob jaki to probujesz czynic masz inne zdanie od mojego - wiec je wyraż bez osobistych wycieczek w moim kierunku Tak na marginesie dzikow w zyciu wypatroszyłem kilkaset ,jeleni też grubo ponad setke o kozinie wspomniec nie warto -wiec chyba wiem co pisze na temat nozy aktualnie mam ich kilkanascie -a bywalo wiecej a za te pieniadze mozna miec juz solidny i praktyczny nóż ktory trudno zgubic np Falkniven F-1 lub ktorys z tańszych Bucków o Enzo nie wspominajac bo tańszy jest od tegoz co do stali resorowej to nie wiem gdzie ją zaszeregowac osobiscie mam tylko jeden nóz zrobiony recznie (zreszta przez uznanego fachowca)wykonał go on z pilnika do metalu
A ja nigdy nie miałem noża droższego niż 40zł,ponieważ mam taką przypadłość,że notorycznie zostawiam noże.Ja dzielę noże na te z twardej stali i ostre.Koledzy podczas patroszenia,czy oprawiania dzika potrzebujemy noża który jest łatwy do naostrzenia a noża z twardej stali nie naostrzymy kilkoma pociągnięciami po osełce,dobre do ostrzenia i dosyć praktyczne są szwedzkie Mory a najtańszy i zarazem praktyczny w patroszeniu jest zwykły ogrodowy nóż Fiskarsa za 29zł z castoramy.DB
Posłuchajcie koledzy i chłopcy, to
nie jest nóż myśliwski w pełni tego słowa znaczeniu. To rodzaj
finki ozdobnej, którą można podwiesić do munduru myśliwskiego.
Nadaje się, co najwyżej do skłucia dzika, co kiedyś zrobiłem jak
mój Kaj unieruchomił dzika i by nie strzelać mu nad uszami, więc
takim kordelasem skłułem go, czego nie wolno robić. Takie „noże
myśliwskie” są wytworem rzemiosła, które jest w fałszywym
przekonaniu, że coś takiego, my myśliwi używamy w łowiectwie. Na
coś takiego dają się nabrać tylko nowicjusze. A teraz dla
koneserów :
Najwspanialszy, myśliwski nóż
użytkowy jaki miałem i mam dalej, to prosty składany z jednym
długim ostrzem scyzoryk, produkcji ZSSR w cienkich ebonitowych
okładkach. Patroszył i golił dziki ze skóry jak brzytwa.
Zgubiłem go pewnej jesieni w polu, patrosząc kozła, przeleżał
tam całą zimę, a wiosną będąc w tym rejonie, odnalazłem go!
Mój kolega, koneser sztuki myśliwskiej, do bielenia dzików używał
nożyka do czyszczenia szyb okiennych, jakich używali na budowach
budowlani. A mój kolega leśnik myśliwy, na polowania nosił ze
sobą w jednej kieszeni kilka sztuk naboi i w drugiej mały
scyzoryczek. I taka ciekawostka o nim, byliśmy obaj na indywidualnym
polowaniu razem, ale każdy gdzie indziej. Gdy spotkaliśmy się i
pytam go do czego strzelałeś – do kozy – odpowiedział,
trafiłeś – nie - pokaz ręce – sprawdziłem, miał je czyste,
a w rejonie nie było wody. Wracaliśmy, skręcił w bok do miejsca,
gdzie wisiała na drzewie strzelona, wypatroszona i wystudzona koza.
Na polowaniach zbiorowych, często
zakładaliśmy się o pół litra, kto wypatroszy zwierzynę nie
brudząc sobie rąk farbą lub patroszenie z opaską na oczach. To
są takie bzdety, ale świadczą o odpowiednim kunszcie łowieckim,
którym ocenia się sprawność i kunszt myśliwego i do tego dążcie młodzi i trzeba o tym wiedzieć, by przez pryzmat prezentowanego na
forum noża nie zostać skasowany... Darz wam bór
Ad. postu #61746:Kolego Pepek!Ja w swoim poście w tym wątku napisałem dokładnie tyle (tu wklejam- a dla sprawdzenia- patrz wyżej, jeśli nie wierzysz):< Kolega Pepek patroszył nie jeden raz i ma we wszystkim rację!> i to ma znaczyć dokładnie to samo. Ja zgadzam się z całym powyższym postem Kolegi, a nie treścią zupełnie przeciwstawną, którą mi Waść IMPUTUJESZ!!! Staram się mówić dość jasno, jak potrafię, tak jak myślę, a nie odwrotnie niż myślę! Mówią, że" każdy sądzi według siebie", a jeśli tak jest, to właśnie tu Waść się odkryłeś, zdjąłeś swoją maskę i okazujesz prawdziwe oblicze. Oby to nie było skrzywienie zawodowe! A przyjemniej tu by było, gdybyś rozumiał Kolego (przynajmniej mnie, jeśli już mnie czytasz) tak, jak to jest napisane- dosłownie, a nie <po swojemu> i na wspak. Byłoby miło, gdybym ujrzał refleksję Kolegi. A co do noża, to już od siebie i bez cytowania, dla jasności wszystkich tu czytających: -nie praktyczny, -bardzo drogi (dla przeciętnego myśliwca). Darz Bór!
Sorry jak mawiali starozytni marianignatowicz-wydawalo mi sie ze twoja wypowiedz zawiera sporą dawke cynizmu -a okazalo sie ze czytam nieuwaznie Bardzo chetnie jeszcze podyskutuje z Toba Kolego ale w wiekszosci tematow dotyczacych lowiectwa juz "nie chce mi sie gadac "PozdrawiamDB
Polecam piękny nóż myśliwski z rękojeścią z rogu jelenia, kupiony na www.salon.mieczy.pl
Nóż bardzo piekny ale na kordelas do stroju paradnego troche za mały co do jego uzytkowosci -to moim zdaniem :rękojesc kompletnie niewygodna i nieporeczna ostrze -majace nasladowac typ "bowie" ostatecznie moze być ale raczej dla kogos kto potrzebuje komus przypaprac nozem a nie do patroszenia i skórowania zwierzeciabrak danych na temat stali uzytej na ostrzeNóż bardzo dobry aby powiesic sobie na scianie między parostkami i zapomniec o nim
Kolega Pepek patroszył nie jeden raz i ma we wszystkim rację!Z ciekawości: chciałbym znać cenę noża. Zakładam, że nie będzie najniższa.No i ja już staram się nie przywiązywać do noży; za dużo ich straciłem. Najważniejsze, żeby był on praktyczny i nie za drogi! Darz Bór!
Witam. Cena noża wynosi 360 zł. Noż został zrobiony ze stali hartowaniej resorowej. Pozdrawiam
Własnie - zeby był praktyczny zdjęcie nie zostawia najmniejszych wątpliwosci co do jego praktycznosci :)
Kolego ignatowicz w zadnym moim poscie nie podkreslałem własnej nieomylnosci - raczej wyrazam własne zdanie lub opinie na ten czy inny temat -nie zawsze zgodne z intencja zakladającego temat więc nie imputuj mi waśc nieomylnosci w sposob jaki to probujesz czynic masz inne zdanie od mojego - wiec je wyraż bez osobistych wycieczek w moim kierunku Tak na marginesie dzikow w zyciu wypatroszyłem kilkaset ,jeleni też grubo ponad setke o kozinie wspomniec nie warto -wiec chyba wiem co pisze na temat nozy aktualnie mam ich kilkanascie -a bywalo wiecej a za te pieniadze mozna miec juz solidny i praktyczny nóż ktory trudno zgubic np Falkniven F-1 lub ktorys z tańszych Bucków o Enzo nie wspominajac bo tańszy jest od tegoz co do stali resorowej to nie wiem gdzie ją zaszeregowac osobiscie mam tylko jeden nóz zrobiony recznie (zreszta przez uznanego fachowca)wykonał go on z pilnika do metalu
A ja nigdy nie miałem noża droższego niż 40zł,ponieważ mam taką przypadłość,że notorycznie zostawiam noże.Ja dzielę noże na te z twardej stali i ostre.Koledzy podczas patroszenia,czy oprawiania dzika potrzebujemy noża który jest łatwy do naostrzenia a noża z twardej stali nie naostrzymy kilkoma pociągnięciami po osełce,dobre do ostrzenia i dosyć praktyczne są szwedzkie Mory a najtańszy i zarazem praktyczny w patroszeniu jest zwykły ogrodowy nóż Fiskarsa za 29zł z castoramy.DB
Posłuchajcie koledzy i chłopcy, to nie jest nóż myśliwski w pełni tego słowa znaczeniu. To rodzaj finki ozdobnej, którą można podwiesić do munduru myśliwskiego. Nadaje się, co najwyżej do skłucia dzika, co kiedyś zrobiłem jak mój Kaj unieruchomił dzika i by nie strzelać mu nad uszami, więc takim kordelasem skłułem go, czego nie wolno robić. Takie „noże myśliwskie” są wytworem rzemiosła, które jest w fałszywym przekonaniu, że coś takiego, my myśliwi używamy w łowiectwie. Na coś takiego dają się nabrać tylko nowicjusze. A teraz dla koneserów : Najwspanialszy, myśliwski nóż użytkowy jaki miałem i mam dalej, to prosty składany z jednym długim ostrzem scyzoryk, produkcji ZSSR w cienkich ebonitowych okładkach. Patroszył i golił dziki ze skóry jak brzytwa. Zgubiłem go pewnej jesieni w polu, patrosząc kozła, przeleżał tam całą zimę, a wiosną będąc w tym rejonie, odnalazłem go! Mój kolega, koneser sztuki myśliwskiej, do bielenia dzików używał nożyka do czyszczenia szyb okiennych, jakich używali na budowach budowlani. A mój kolega leśnik myśliwy, na polowania nosił ze sobą w jednej kieszeni kilka sztuk naboi i w drugiej mały scyzoryczek. I taka ciekawostka o nim, byliśmy obaj na indywidualnym polowaniu razem, ale każdy gdzie indziej. Gdy spotkaliśmy się i pytam go do czego strzelałeś – do kozy – odpowiedział, trafiłeś – nie - pokaz ręce – sprawdziłem, miał je czyste, a w rejonie nie było wody. Wracaliśmy, skręcił w bok do miejsca, gdzie wisiała na drzewie strzelona, wypatroszona i wystudzona koza. Na polowaniach zbiorowych, często zakładaliśmy się o pół litra, kto wypatroszy zwierzynę nie brudząc sobie rąk farbą lub patroszenie z opaską na oczach. To są takie bzdety, ale świadczą o odpowiednim kunszcie łowieckim, którym ocenia się sprawność i kunszt myśliwego i do tego dążcie młodzi i trzeba o tym wiedzieć, by przez pryzmat prezentowanego na forum noża nie zostać skasowany... Darz wam bór
Ad. postu #61746:Kolego Pepek!Ja w swoim poście w tym wątku napisałem dokładnie tyle (tu wklejam- a dla sprawdzenia- patrz wyżej, jeśli nie wierzysz):< Kolega Pepek patroszył nie jeden raz i ma we wszystkim rację!> i to ma znaczyć dokładnie to samo. Ja zgadzam się z całym powyższym postem Kolegi, a nie treścią zupełnie przeciwstawną, którą mi Waść IMPUTUJESZ!!! Staram się mówić dość jasno, jak potrafię, tak jak myślę, a nie odwrotnie niż myślę! Mówią, że" każdy sądzi według siebie", a jeśli tak jest, to właśnie tu Waść się odkryłeś, zdjąłeś swoją maskę i okazujesz prawdziwe oblicze. Oby to nie było skrzywienie zawodowe! A przyjemniej tu by było, gdybyś rozumiał Kolego (przynajmniej mnie, jeśli już mnie czytasz) tak, jak to jest napisane- dosłownie, a nie <po swojemu> i na wspak. Byłoby miło, gdybym ujrzał refleksję Kolegi. A co do noża, to już od siebie i bez cytowania, dla jasności wszystkich tu czytających: -nie praktyczny, -bardzo drogi (dla przeciętnego myśliwca). Darz Bór!
Sorry jak mawiali starozytni marianignatowicz-wydawalo mi sie ze twoja wypowiedz zawiera sporą dawke cynizmu -a okazalo sie ze czytam nieuwaznie Bardzo chetnie jeszcze podyskutuje z Toba Kolego ale w wiekszosci tematow dotyczacych lowiectwa juz "nie chce mi sie gadac "PozdrawiamDB
Kolgo Pepek!O.K.!