Zazdroszczę ludziom którzy mają czas się nudzić , może dać jednak troszkę intymności leśnym mieszkańcom , masz szczęście , że Cię mamuśka nie pogoniła od barłogu , inaczej byś to relacjonował kolego .
To znaczy powiem tak : absolutnie nie chodziło mi tu o to żeby przeszkadzać zwierzętom w bytowaniu poprostu natknąłem się na no przypadkiem. Lubię spacerować po lesie i tyle.Darz Bór.
Idąc na spacer po lesie pomyśl o samym lesie - to przecież nie tylko zwierzyna, ale też drzewa, ściółka, jagody, maliny, grzyby... Gdyby nie drzewa, tego wszystkiego by nie było. Czy wiesz, że las lasy w Polsce - Infografika
Witam.Ja spacerując po lesie w biały dzień widziałem watachę dzików która składała się z 20 osobników.Pierwszy raz widziałem tak dużą watachę dzików w lesie przy którym mieszkam.D.B
Bardzo dobrze jest pochodzić po lesie zaczerpnąć świeżego powietrza a przy tym można natknąć się no skarby przyrody. Pewnie już jelenie zaczęły zrzucać poroże. Darz Bór
Mariuszu -Obserwatorze!Ciesz się, że wróciłeś cały z lasu.Mam nadzieję, że nie brałeś maleństw-warchlaczków(zapwewne zaledwie parodniowych na ręce).A są dwa główne powody, dla których żadnych dziko urodzonych zwierząt nie należy dotykać.1)Dotykając- zostawiamy swój zapach człowieka, a niektóre matki (wiele ptaków),przez ten obcy zapach mogą porzucić maleństwa, gniazda.i 2)Dotykając np. warchlaczka lub łoszaka możemy wywołać jego przeraźliwy krzyk-pisk-lament, a wtedy można się spodziewać szarży matki samury czy nawet klempy, co może się skończyć dla takiego obserwatora tragicznie!A co do tych warchlaczków, to zakładam, że to są pierwsze dzieci młodej mamy, dlatego, ze tylko trzy i mama uciekła- bo daleko locha od potomstwa nie odchodzi!Pozdrawiam! I ostrożniej na przyszłość!
Ja tydzień temu znalazłem barłóg z 4 maluchami. Jakoś dla mnie to nie było aż taki pięknie przeżycie. Mimo że byłem trochę szczęśliwy, że spotkałem dziki to strach zajrzał mi w oczy. Szybko się oddaliłem. Nie chciałem niepokoić małych i matki.
marianignatowicz dzięki za porady dziś byłem na spacerze i zaobserwowałem 7 sz saren (kóz) ale tylko jak mnie zobaczyły to od razu odwróciły się lustrami i w długą
Mariuszu!Sarny u nas są na ogół w całej Polsce najliczniej występującym gatunkiem zwierzyny grubej, a poza tym są najmniej płochliwe i jednocześnie dość ciekawe (może porównywalne do nich są daniele, ale te występują tylko w niektórych łowiskach). Poza tym w niektórych rejonach Polski o mniejszej lesistości występuje tzw. sarna polna, czasami określana jako podgatunek. Sarna polna jest troszeczkę większa od typowej leśnej, grupuje się zwłaszcza zimą w większe rudle (stadka) nawet po kilkadziesiąt sztuk i całe życie spędza na rozległych polach; sporo jej jest w Wielkopolsce. Wykorzystując aktualne możliwości maskowania się, ukrycia (nierówności terenu, zakrzaczenia itp) można dość łatwo obserwować sarny, które żerują parokrotnie również w ciągu dnia, nie wyłącznie nocą. No i trzeba wiedzieć, że węch zwierzyna płowa, a w ogóle dzika ,ma znakomity, mamy szanse podchodzić tylko pod wiatr. Choć wzrok sarny mają wyczulony na postrzeganie ruchu, to jest on znacznie mniej subtelny, jeśli chodzi o rozpoznawanie kształtów, sylwetek. Dlatego, jeśli nawet sarna zaniepokoi się, ale jeszcze nie jest pewna zagrożenia i przygląda się nam z uwagą, mamy szanse zamierając w bezruchu (co może trwać i kilkanaście minut i dłużej) uspokoić ją (je- sarny rzadko chodzą same, częściej rogacze niż siuty). Zachowują ciszę, spokój, ostrożność (bo niekoniecznie przebyte kilometry tu decydują) można jeszcze poobserwować tą polską przyrodę, naturę ; jeszcze many tu sporo ciekawego życia! Pozdrawiam!
Następnym razem jak znajdziesz takie "gniazdo" z warchlakami, to uciekaj stamtąd jak najdalej. Gdyby locha była w pobliżu nie wiem czy wrócił byś z lasu w jednym kawałku. Moim zdaniem matka tych pasiaków nie żyje (została odstrzelona przez pseudomyśliwego lub kłusownika), ponieważ locha nie zostawia nigdy warchlaków.
Witam wybrałem się dzisiaj na spacer w poszukiwaniu zrzutów jeleni i o to co zobaczyłem 3 małe warchlaki w gnieździe. Super przeżycie !!!
Zazdroszczę ludziom którzy mają czas się nudzić , może dać jednak troszkę intymności leśnym mieszkańcom , masz szczęście , że Cię mamuśka nie pogoniła od barłogu , inaczej byś to relacjonował kolego .
Nieprawdopodobne:)
To znaczy powiem tak : absolutnie nie chodziło mi tu o to żeby przeszkadzać zwierzętom w bytowaniu poprostu natknąłem się na no przypadkiem. Lubię spacerować po lesie i tyle.Darz Bór.
Na spacerze po lesie warto pomyśleć o samym lesie. Zobacz Lasy w Polsce http://www.penny.pl/porady/lasy-w-polsce-infografika/
Idąc na spacer po lesie pomyśl o samym lesie - to przecież nie tylko zwierzyna, ale też drzewa, ściółka, jagody, maliny, grzyby... Gdyby nie drzewa, tego wszystkiego by nie było. Czy wiesz, że las lasy w Polsce - Infografika
Witam.Ja spacerując po lesie w biały dzień widziałem watachę dzików która składała się z 20 osobników.Pierwszy raz widziałem tak dużą watachę dzików w lesie przy którym mieszkam.D.B
Bardzo dobrze jest pochodzić po lesie zaczerpnąć świeżego powietrza a przy tym można natknąć się no skarby przyrody. Pewnie już jelenie zaczęły zrzucać poroże. Darz Bór
Witam.Wczoraj widziałem 3 byki ale jeszcze nie zrzuciły poroża.
Mariuszu -Obserwatorze!Ciesz się, że wróciłeś cały z lasu.Mam nadzieję, że nie brałeś maleństw-warchlaczków(zapwewne zaledwie parodniowych na ręce).A są dwa główne powody, dla których żadnych dziko urodzonych zwierząt nie należy dotykać.1)Dotykając- zostawiamy swój zapach człowieka, a niektóre matki (wiele ptaków),przez ten obcy zapach mogą porzucić maleństwa, gniazda.i 2)Dotykając np. warchlaczka lub łoszaka możemy wywołać jego przeraźliwy krzyk-pisk-lament, a wtedy można się spodziewać szarży matki samury czy nawet klempy, co może się skończyć dla takiego obserwatora tragicznie!A co do tych warchlaczków, to zakładam, że to są pierwsze dzieci młodej mamy, dlatego, ze tylko trzy i mama uciekła- bo daleko locha od potomstwa nie odchodzi!Pozdrawiam! I ostrożniej na przyszłość!
Ja tydzień temu znalazłem barłóg z 4 maluchami. Jakoś dla mnie to nie było aż taki pięknie przeżycie. Mimo że byłem trochę szczęśliwy, że spotkałem dziki to strach zajrzał mi w oczy. Szybko się oddaliłem. Nie chciałem niepokoić małych i matki.
Witam.Słyszalem że zdenerwowana mamuśka potrafi nieźle pogonić więc ja bym na twoim miejscu uważał.Pozdrawiam i Darz Bór.
marianignatowicz dzięki za porady dziś byłem na spacerze i zaobserwowałem 7 sz saren (kóz) ale tylko jak mnie zobaczyły to od razu odwróciły się lustrami i w długą
Mariuszu!Sarny u nas są na ogół w całej Polsce najliczniej występującym gatunkiem zwierzyny grubej, a poza tym są najmniej płochliwe i jednocześnie dość ciekawe (może porównywalne do nich są daniele, ale te występują tylko w niektórych łowiskach). Poza tym w niektórych rejonach Polski o mniejszej lesistości występuje tzw. sarna polna, czasami określana jako podgatunek. Sarna polna jest troszeczkę większa od typowej leśnej, grupuje się zwłaszcza zimą w większe rudle (stadka) nawet po kilkadziesiąt sztuk i całe życie spędza na rozległych polach; sporo jej jest w Wielkopolsce. Wykorzystując aktualne możliwości maskowania się, ukrycia (nierówności terenu, zakrzaczenia itp) można dość łatwo obserwować sarny, które żerują parokrotnie również w ciągu dnia, nie wyłącznie nocą. No i trzeba wiedzieć, że węch zwierzyna płowa, a w ogóle dzika ,ma znakomity, mamy szanse podchodzić tylko pod wiatr. Choć wzrok sarny mają wyczulony na postrzeganie ruchu, to jest on znacznie mniej subtelny, jeśli chodzi o rozpoznawanie kształtów, sylwetek. Dlatego, jeśli nawet sarna zaniepokoi się, ale jeszcze nie jest pewna zagrożenia i przygląda się nam z uwagą, mamy szanse zamierając w bezruchu (co może trwać i kilkanaście minut i dłużej) uspokoić ją (je- sarny rzadko chodzą same, częściej rogacze niż siuty). Zachowują ciszę, spokój, ostrożność (bo niekoniecznie przebyte kilometry tu decydują) można jeszcze poobserwować tą polską przyrodę, naturę ; jeszcze many tu sporo ciekawego życia! Pozdrawiam!
Dzięki wielkie. Wszelkie porady mile widziane
Następnym razem jak znajdziesz takie "gniazdo" z warchlakami, to uciekaj stamtąd jak najdalej. Gdyby locha była w pobliżu nie wiem czy wrócił byś z lasu w jednym kawałku. Moim zdaniem matka tych pasiaków nie żyje (została odstrzelona przez pseudomyśliwego lub kłusownika), ponieważ locha nie zostawia nigdy warchlaków.