Reklama

Polowanie na dziki w czerwcu - ostrożnie!

Poluje.pl
14/06/2012 11:23
Zdaniem wielu doświadczonych myśliwych, polowanie w czerwcu, jak i w całym okresie wiosenno-letnim, to zajęcie ryzykowne, z wielu powodów łatwo o pomyłkę, która może nas, a przede wszystkim nasze sumienia, sporo kosztować. Nasz rozmówca, Marek Matysek, zaleca w tym czasie ogromną ostrożność, a nawet odradza jakichkolwiek polowań młodym amatorom łowieckiej pasji.


- Podam taki przykład, który sam osobiście przeżyłem zaledwie kilka dni temu. Siedzieliśmy z żoną na ambonie, gdy wyszła locha z ośmioma młodymi. Zostawiła je na skraju pola, a sama poszła gdzieś dalej żerować. Nie było jej aż 3 godziny. Proszę sobie wyobrazić, że w tym czasie obserwował ją inny myśliwy. Po godzinie mógł przypuszczać, że nie ma młodych. Po dwóch pewnie mógł zdecydować się na strzał – mówi Marek Matysek, po pracy zapalony i bardzo doświadczony myśliwy, na co dzień rzecznik prasowy Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego.

Z Markiem Matyskiem rozmawiamy przede wszystkim o polowaniu na dziki, których strzela się w Polsce coraz więcej. Jak powiedział nam rzecznik PZŁ, pogłowie dzika wzrosło w ostatnich 6 latach 5-krotnie. – Mamy około 250 tysięcy dzików i tyle się strzela rocznie – mówi M. Matysek. U podłoża zwiększenia liczby strzelań do dzików leżą szkody wyrządzane przez te zwierzęta na polach rolnych, za które zobowiązani są płacić myśliwi. PZŁ musi więc straty z tego tytułu maksymalnie ograniczyć.

Wróćmy do czerwcowych polowań, obciążonych sporym ryzykiem i szeregiem utrudnień. Wśród nich podać musimy przede wszystkim wspomniane już ryzyko strzelenia do lochy z małymi. Właściwą obserwację utrudnia gęsta w omawianym okresie roślinność. Trudno wówczas dostrzec wyciągnięte sutki lochy.

- Obserwowałem dzika. W moim przekonaniu miał normalny pędzel. Żerował sam, dopiero po 40 minutach mojej obserwacji kątem oka zobaczyłem wychodzące młode. Okazało się, że ów pędzel, którego miałem pewność, to sutek ze stanem zapalnym. Tak łatwo o pomyłkę - opowiada M. Matysek.

Sprawę utrudnia fakt, że kiedyś młode rodziły się w marcu, dziś – z uwagi na bujność upraw przede wszystkim będącej afrodyzjakiem kukurydzy – młode rodzą się w zasadzie cały czas. Poza tym polujemy przecież wieczorem lub nocą, o tej porze widzi się mniej.

Marek Matysek przyznaje, że sam kiedyś bardzo się pomylił. – Strzeliłem do 19-kilogramowego przelatka. Dopiero potem okazało się, że ma dwa odessane wymiona. Odechciało mi się polować na długi czas - opowiada. Dlatego też doradza myśliwym, którzy mimo ryzyka zdecydują się na polowanie w czerwcu wielką ostrożność w tym czasie: - Należy się 1000 razy rozejrzeć i zastanowić, zanim naciśnie się na spust.

Nasz rozmówca, bogaty w wiele lat doświadczeń zdobytych na łowisku, poluje wiosną. Przed kilku dniami strzelił 8-kilogramowego warchlaczka: - Chciałem sprawdzić i, jak smakuje, i czy jest to możliwe z wolnej ręki z około 130 m. o godz. 22.00. Jest to możliwe.

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    johnnypwr 2013-05-18 16:54:26

    podzielam zdanie kolegi Feldjaeger!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    johnnypwr 2013-05-18 16:54:03

    podzielam zdanie kolegi Feldjaeger!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    kuciaq 2013-05-12 21:51:33

    Komentarz Kolegi Feldjaeger dużo lepszy i trafniejszy niż cały artykuł. Pozdrawiam

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Redakcja 2012-06-14 12:49:41

    No wiec z wrodzonej upierdliwosci pozwole sobie zabrac glos.Gratulujac bujnej fantazji koledze Pana Rzecznika na poczatku. Locha, ktora oddalilasie na trzy godziny od warchlakow, na odleglosc wieksza niz slyszalnosc pociechto nie locha ale macocha. I cos takiego w botanice jest b. trudno spotkac.Z drugiej strony, zeby pasc z reki mysliwego locha nie musi oddalac sie na kilometryod pociech - wystarczy kilkadziesiat czasami kilkanascie metrow.Polowanie na dziki w czerwcu jak kazde polowanie w okresie wychowu mlodych jest bylo ibedzie nie tylko trudnym ale i  kontrowersyjnym jednak staje sie koniecznoscia -tak jak wspomniano. Choc dzialanie kukurydzy jako afrodyzjak (http://pl.wikipedia.org/wiki/Afrodyzjak)jest w literaturze przedmiotu absolutnym nowum i mimo tego, ze  uwaga w tym tekscie zawezatakie dzialanie tej wlasnie rosliny do dzikow to jest to nieslychanie odkrywczym.U osob, ktore skonsumowaly duze ilosci dojrzewajacych kolb kukurydzy wystepuje- jak wynika z moich obserwacji - raczej rozwolnienie. Czyli poped do ubikacji. Ale z dzikami moze byc inaczej.Niezaleznie od tego wypada moze dodac, ze o ile odstrzal dzikow w danym okresie - czerwiec - i konkretnym regionie jest koniecznoscia to te koniecznosc realizowac nalezy w pierwszymrzedzie na polach uprawnych - ewentualnie na krawedziach pol i lasow.Polowanie na dziki w czerwcu na terenie zwartych kompleksow lesnych jest w konteksciecelow tego polowania kontraproduktywnym.Jesli idzie o sama "technike" wykluczenia pomylki, ktora jest - moze byc - przestepstwemto napisano powyzej sporo. Podkreslic wypadaloby tylko jeszcze raz role doswiadczenia iobecnosc w lowisku - mysliwy ktory jest w obwodzie 3 - 5 razy w tygodniu strzelaczesto do zwierzakow, ktore zna z imienia. Mysliwy ktory wypada w sobotnie popoludnie- raczej anonimowo. Schematy i recepty na wlasciwe rozpoznanie obiektuzawodza nieraz w jednym i drugim przypadku. W tym drugim zdaje sie czesciej.Poza tym - mimo szaty roslinnej utrudniajacej - czesto uniemozliwiajacej polowanie,czerwiec ma potezny atut - tj. noce sa krotkie i zwierzeta sa na nogach juz przedzachodem slonca i dlugo po wschodzie slonca co - szczegolnie rano - daje mozliwosckilkugodzinnej zasiadki przy optymalnych badz zblizonych do optymalnych warunkachswietlnych. Gdzie rozpoznawanie dzikow mozna trenowac z podrecznikiem w reku.Albo numerem Lowca Polskiego.Na koniec jeszcze jedna uwaga. Pan Rzecznik chwali sie strzelil 8 - kilowego warchlaka" ze 130 metrow z wolnej reki". Coz, mnie kiedys dawno temu wbijano do lepeteny,ze z wolnej reki to sobie mozna postrzelac z wiatrowki w budzie jarmarcznej. Na polowaniuchodzi zdaje sie o rzeczy ciut powazniejsze niz stracenie kwiatka dla oblubienicy.Nie ukrywam, ze strzelam od czasu do czasu "z wolnej reki" jesli zaistnieja ku temuwarunki czy koniecznosc. Ale tego czy takich faktow nie uwazam ani za godne upowszechnienia ani nasladowania. A juz dumne podanie tych .....stu metrow swiadczyprzede wszystkim o lekkomyslnosci strzelca, braku odpowiedzialnosci i umiejetnosci.Umiejetnosci zaaranzowania sytuacji tak by strzelac z 30 - stu a nie 130 metrow.Gratulujac Panu Rzecznikowi soczystej pieczeni nie wypada nie skomentowactego slowami kogos kto ten temat ujmowal krotko: Swietny strzelec ale dooopa nie mysliwy.No ale czasy sie zmieniaja i jesli takie podejscie jest teraz aktualnie to niewypada sie przejmowac zrzedzeniem wczorajszych upierdliwych.Dalszych sukcesow i zera pomylek podczas czerwcowych polowan zyczac.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do