Sezon na rogacze w pełni, ale czy to jest powód, aby wszyscy biegli w poszukiwaniu selektów? Chyba niekoniecznie. Modne są obecnie polowania tak zwane potocznie "dewizowe", nad którymi chciałbym się pochylić według mnie są one szkodliwe dla populacji zwierzyny płowej gdyż wszyscy tak zwani dewizowcy wcale nie chcą przestrzegać zasad selekcji ich interesuje tylko efekt końcowy w postaci medalowego poroża oni to mają zagwarantowane w umowie z agencją organizująca polowania dla obcokrajowców w Polsce.
A jak to się ma do nas myśliwych, my natomiast szukamy, oceniamy i polujemy tylko na samce zwierzyny płowej o ściśle określonych kryteriami cechach. Może czasem i chciałoby się też mieć w kolekcji medalowe poroże, ale cóż, najlepsze i najładniejsze rogacze strzelają tzw. dewizowcy na początku sezonu. Dla koła jest to pewien zastrzyk finansowy ratujący w pewien sposób budżet koła ale popatrzmy na szkody jakie tym działaniem wyrządzamy środowisku i populacji.
Czy nie warto przeanalizować wszystkie za i przeciw i przemyśleć dwa razy własną sytuację finansową przed podjęciem decyzji o polowaniach dewizowych. A może warto się zastanowić i zmienić termin tych polowań na późniejszy po rui. Wiem każdy ma własny pogląd na powyższy temat a gospodarka rynkowa wcale nam w tym nie pomaga, ale pokrótce chciałem przedstawić własne przemyślenia pozdrawiam.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie