Reklama

Leśni wandale

26/07/2012 21:45
Dokarmianie zwierzyny jest ważnym zadaniem myśliwych w okresie zimowym, więc dokładnie rok temu postanowiłem zbudować paśnik dla saren, odszykowałem piękny paśniczek za własne pieniądze z dosyć drogich materiałów, stał on sobie przez osiem miesięcy do chwili kiedy w grudniu spadł śnieg i postanowiłem go napełnić sianem oraz powiesić kostkę soli.

Łzy stanęły mi w oczach gdy ujrzałem części paśnika połamane i pomalowane sprayem koloru niebieskiego, obiecałem sobie że już nie postawię żadnego urządzenia łowieckiego na własny koszt!

Lecz miłość do zwierząt i lasów wygrała, dwa tygodnie temu postawiłem nowy paśnik który wymagał mniej pracy oraz znacznie mniej pieniędzy, niestety dzisiaj gdy podjechałem wykonać prace wykończeniowe ujrzałem małe dziurki w deskach które okazały się dziurkami po śrucie. Czasami sobie myślę że ludzie nie mają naprawdę nic lepszego do roboty niż niszczenie czyjejś CIĘŻKIEJ pracy!

Darz Bór!
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    MAGURYCZ 2012-12-21 02:49:17

    To kolego nmioe wandale tylko jakiś myśliwy upolował lub strzelał do zwoierzyny przy paśniku..Na temat łowiectwa mogę wiele powiedzieć pszeszedłem wszystkie stopnie i te dobre i te idiotyczne.Pracowałem w Bieszczadach - i nic nie robiłem tylko polowałem .Mając do dyspozycji samochód służbowy i miesięczna kase  od Państwa. Powiem krótko w latach 80-tych polowało się dla pieniędzy i dla miesaKażdy myśliwy kłusował i tak pozostało wśród braci leśnej ,Może jeden na stu nie kłusuje.Polowania dewizowe były bardzo opłacalne .można było zarobić w jeden tydzień 6 pensji.Więc  zarząd koła był niejako mafia .Tak było w każdym kole.Nie patrzono na selekcję  ani na klasy wieku ,Dewizowiec miał strzelić i basta.Miał dac łapówke za okazy i inne gratisy dla poszczególnych osób z obsługi.Były też czasy lisa .Czyli skórka  wyprawiona na kołnierz kosztowaławypłate inzyniera leśnika ,Więc strzelało się do lisów dzień i noc.Stan był już tak niski że pojawiły się zające głęboko w Bieszczadach. Potem moda minęła i zające znikły.Lisy sie odrodziły ,mógłbym tak wiele wymieniać -ale łowiectwo w polsce oprócz tego że utrzymuje mafię rodzinną i kolesiów w PZŁ.daleko ma sie do norm .Zarądy wojewódzkie ia przede wszystkim PPZŁ powinnhy zniknać aby  nie ośmieszać się .Nawet francuzi wiedzą o tym jaka to jest mafia.\szkoda ghadać Obecnie hoduję daniele w ogrodzie i cieszę się że niemusze kłusować 

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    krzysztof201 2012-10-10 18:39:31

    Prawdą jest że uświadomienie społeczeństwa o znaczeniu łowiectwa ma wielkie znaczenie,ale i tak postępowanie lokalnej społeczności zależy wiele czynników.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    mikoo96 2012-08-02 15:08:47

    Wielkie dzieki za rady, bardzo cenię sobie rady starszych myśliwych! Pare razy uczestniczyłem w takich akcjach które organizowało moje koło i naprawde takie działania dają plony. Darz Bór!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    jerzy14z4 2012-08-01 12:52:24

    No cóż, takie rzeczy się zdarzają i nic na to nie poradzimy. Całkowite wyeliminowanie niszczenia urządzeń łowieckich jest praktycznie mało realne, można jedynie, i to tylko własnym wysiłkiem zmniejszyć szkody tego rodzaju. I tu kłania się nam edukacja, szczególnie młodszej populacji społeczeństwa, bo nikt inny, jak w większości podobnych przypadków raczej młodzi ludzie dopuszczają się takich aktów wandalizmu z różnych przyczyn, z nudów, pokazania innym jaki to ja jestem „gieroj”, a także, co jest bardzo smutne, z nienawiści do myśliwych i łowiectwa. Jedyną radą na zmniejszenie szkód jest nawiązanie ściślejszych kontaktów z miejscową społecznością, a okazji do tego jest wiele: np. zorganizowanie ogniska z pieczeniem kiełbaski, spotkania z młodzieżą, a jedną z najważniejszych okazji są obchody „Hubertusa” 3 listopada, gdzie np. przy współpracy z miejscowym proboszczem, można zorganizować Mszę Świętą, a potem pomyśleć o jakimś poczęstunku z dziczyzny i pogawędką dla ludzi uczestniczących w tych obchodach. To zdaje egzamin, tak postępujemy w moim kole. Od lat organizujemy takie spotkania i efekty są znakomite, miejscowi nie tylko mają już inne spojrzenie na naszą działalność, ale bardzo pomagają nam w różnych poczynaniach, ustały też akty wandalizmu. Młodzież szkolną można zaangażować do zbierania kasztanów, żołędzi itp, wzamian za zorganizowanie im wycieczki, czy ogniska z poglądową na temt łowiectwa i działalności myśliwych. Sposobów jest multum, trzeba tylko inwencji i trochę wysiłku. Nie wolno się zrażać tylko działać. Autorowi artykułu życzę cierpliwości i dalszego zacięcia. „Darz Bór” - Jerzy Zembroń

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    mateszu17 2012-07-30 20:09:14

    Jak to mówią są ludzie i parapety . Darz bór !

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do