Reklama

Łowiectwo i myślistwo

Trudno się nie zgodzić z dewizą filozofa, że każdy ma prawo do wypowiadania takich czy innych bzdur, byle nie robił tego często, a już nigdy uroczyście. To ostatnie powinno być wręcz zakazane...

Witam Państwa bardzo serdecznie z mojej ambony. Stoi ona gdzieś w wielkopolskiej kniei i z niej czasem będę nadawał, mam nadzieję, że nigdy uroczyście, bo to było by jawnym okazaniem pychy, czyli jednym z grzechów głównych. Zastrzeżenie jakie poczyniłem na dzień dobry oznacza, że jestem otwarty na merytoryczną krytykę i z chęcią na nią odpowiem zgodnie z refleksją, jaka być może z niej wyniknie, ale teraz przejdźmy do naszych baranów, jak mawiają Francuzi.

Czy łowiectwo i myślistwo to masło maślane, czy też „tłuszcz śmietankowy”, tyle że o różnych smakach? Otóż dla mnie to wszystko jest masłem, ale różnica pomiędzy pojęciami zasadnicza i jako myśliwi, powinniśmy sami ją sobie uświadamiać, oraz starać się tą istotną prawdę przekazywać profanom, czyli rozmaitym pięknoduchom unoszącym się beztrosko nad ziemią w oparach totalnego absurdu, którzy wszystko wkładają do jednego zielonego worka i czynią to w kompletnym oderwaniu od realiów tego świata.

Jestem już starym borsukiem i pamięć mam nie najlepszą, ale coś tam czasem powraca do posiwiałego łba i właśnie przypomniało mi się coś, co czytałem dawno temu w „starym” Łowcu, a co jak najbardziej koreluje z podjętym tematem. Otóż kiedyś, być może że było to „za panów konfederatów, gdy w Polsce dzikich wieprzów było bardzo wiele”, myślistwo uważano za jedną z zacniejszych „pośród pańskie zabawki” (cyt. z pamięci) i trudno się z tym nie zgodzić. Jak jednak powszechnie wiadomo, wieczne są tylko prowizorki i stereotypy, ten zaś o pańskiej zabawce – chociaż wokół zmieniło się wszystko, ma się całkiem dobrze i jakoś trudno wyobrazić sobie czas, gdy zastąpi go inny.

Dla Kowalskiego z wielkiego miasta, a niestety ale i Wiśniewskiego z małej wioski, łowiectwo i myślistwo to jedno. Tu muszę zrobić zastrzeżenie, że mówię o sytuacji w Polsce, kraju w sercu Europy, gdzie terenów na tradycyjnie pojmowane myślistwo już dawno nie ma. Łowiectwo zaś, to o wiele szersze zagadnienie, którego myślistwo jest tylko cząstką.

Popularne przysłowie natomiast powiada, że cześć prawdy, to cała nieprawda i to jest właśnie prawda, o którą kiedyś pytał Piłat. Najłatwiej umyć sobie rączki w sterylnej łazience i zasiąść do śniadanka, które żona przytaszczyła z supermarketu. Czy tam się rodzi chleb? Czy wyborna szyneczka pochodzi od rzeźnika? Niestety, ale dla wielu to „oczywista oczywistość”, jak mawia klasyk i tutaj piszący te słowa ma dylemat, bo pyta o sens przekonywania przekonanych. Sprawa beznadziejna i jedyny ratunek w modlitwie do jej patrona, Judy Tadeusza.

Ile razy toczyłem takie rozmowy przytaczając oczywiste argumenty, tyle razy słyszałem – a ja i tak kocham zwierzątka i nic ani nikt mnie nie przekona! Rzecz w tym, że zarówno ja, jak i wszyscy myśliwi - też kochają zwierzątka! Naprawdę! Czy jednak miłość może być nieodpowiedzialna? Ostatni akapit mógłby być poszerzony na cały internet, bo obejmuje rozmaite sfery współczesnej głupizny i nawet modlitwa do świętego Tadeusza Judy nic tu nie pomoże.

Darz bór!

Szczepan Kropaczewski
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Redakcja 2012-04-27 21:05:46

    Szczepanie, wracając do podjętego przez kolegę tematu, używając zwrotu, że dla Kowalskiego i Wiśniewskiego łowiectwo i myślistwo to jedno - właśnie dla nich nie wyłuszczył kolega subtelnej różnicy tych pojęć i wydaje mi się, że po przeczytaniu treści tego, nazwijmy artykułu, chyba dalej nie będą postrzegać tej istotnej różnicy i celu zwrócenia uwagi na wskazanie tej różnicy, kolega chyba nie osiągnął.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Stary borsuk 2012-04-26 18:03:49

    Drogi Kolego. Bardzo przepraszam za brak odniesienia do pańskiego komentarza, powód był prozaiczny, słowem - techniczny i nie po mojej stronie, ale do rzeczy. Kiedy mnie poproszono abym tutaj publikował i ja wyraziłem taką wolę, to na dzień dobry postanowiłem, że muszę zacząć od pewnych pryncypiów, czyli mówiąc kolokwialnie fundamentów. Szanowny Panie! (wolę Kolego) Internet jest medium otwartym i jestem przekonany że samej Redakcji zależy na tym, aby Portal Poluje.pl był odwiedzany zarówno przez myśliwych, jak i ludzi nie zorientowanych w temacie i problematyce, a w interesie własnym powinniśmy się wyrażać bardzo precyzyjnie. Niestety, ale w oczach popularnego Kowalskiego myśliwy to tylko zdeklarowany zabójca biednych sarenek, to że tak jesteśmy postrzegani, to również nasza wina. Darz bór! Stary borsuk z Krainy Piasta Kołodzieja. Sz. K.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Redakcja 2012-04-04 18:58:51

    Panie Szczepanie, jest Pan tradycjonalistą. Pochyla się Pan nad teorią znaczeniową, może i słusznie, zwracając uwagę na sedno znaczenia tych słów dla teoretyków łowiectwa. Dla rzeszy myśliwych - wydaje się - nie ma to większego znaczenia, ale uwaga i zastrzeżenie słuszne! Darz bór z Borów Dolnośląskich

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do