Reklama

Myśliwy w lesie

20/05/2010 01:06
Co może robić myśliwy w lesie, jeżeli porzuci swoją pasję? Spacerować, robić zdjęcia, zbierać grzyby? Z lektury dzisiejszej prasy wynika, że podobne pytania może już niedługo będzie sobie musiał postawić Bronisław Komorowski, Marszałek Sejmu wykonujący obecnie obowiązki Prezydenta RP i kandydat na ten urząd. Oto różnego rodzaju organizacje naciskają, aby zrezygnował ze swojego hobby i – jak słowo daję – nie wiem, co powinien zrobić.

Według badań sondażowych podobno aż 15% wyborców stwierdziło, iż ma dla nich znacznie pasja łowiecka marszałka. To niebagatelna liczba (prawdopodobnie około miliona wyborców), którą marszałek musi wziąć pod uwagę. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż – jak chcą organizatorzy akcji przerobienia marszałka na myśliwego z aparatem – w krajach starej Unii myślistwo jest „źle widziane, marginalizowane i ośmieszane”. Trudno mi zweryfikować, ile w tym prawdy. Mam nadzieję, dowiedzieć się czegoś od Państwa, tym niemniej marszałek nie ma łatwego wyboru. Swoją drogą ciekawe, ilu myśliwych zamierza nań głosować, a jeszcze ciekawsze, ilu odwróciłoby się od Bronisława Komorowskiego, gdyby rzeczywiście odżegnał się od łowieckiego hobby.

Pora już późna i nie chcę wdawać się w oceny. Jedno jest pewne – marszałek może się dzisiaj czuć jak myśliwy w lesie i to bardzo gęstym. Bez względu na nasze polityczne sympatie i antypatie, trzeba przyznać, iż trudno nie pobłądzić w niezwykle trudnej sytuacji, jaka wytworzyła się po smoleńskiej katastrofie, którą potęguje nadciągająca powódź.

Bardzo jestem ciekaw, co członkowie społeczności poluje.pl sądzą na ten temat.

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    pablito 2010-06-10 11:25:46

    http://wybory.gazeta.pl/wybory/1,106728,7995989,Anna_Komorowska__Nie_przeszkadza_mi__ze_maz_polowal.html Polecam link!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Redakcja 2010-06-03 00:47:32

    W Polityce z 29 maja br. jest całkiem wartościowy, względnie obiektywny i ładnie rozegrany wywiad z rzecznikiem PZŁ p. Markiem Matyskiem (chwalimy), dotyczący dyskutowanego tematu czyli zawieszania członkowstwa B. Komorowskiego w PZŁ. Chwali się, że komentarze odredakcyjne i pytania nie są już w tak ostrym i nieobiektywnym tonie, a p. Matysek z paru nieźle wybrnął (choć nie narobił najlepszego PR Komorowskiemu :) ). Sadzę, że zagorzali przeciwnicy łowiectwa i tak znajdą w nim znakomite argumenty za, ale spojrzenie ludzi o bardziej obiektywnym stosunku do rzeczywistości (czy bardziej "relatywnym" jak powiedzieli by złośliwi) może uzupełnić parę nowych tym razem - faktów. Czyli jedni po przeczytaniu wywiadu stwierdzą, że PZŁ to klika, spisek morderców zwierząt u sterów władzy, a drudzy dowiedzą się (choć w minimalnym stopniu) na czym rzecz polega i jak wygląda sytuacja w Europie. Czyli trochę standard, ale ważne są i takie głosy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Slawoj 2010-05-29 00:43:21

    Facet ma ciężki orzech do zgryzienia. I tak źle i tak niedobrze. Ale nie wiem, czy konkurent nie szykuje się, żeby mu jakoś przywalić, bo mają kręcić jakąś reklamówkę, chyba w lesie. No to wiadomo, do czego to może zmierzać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Redakcja 2010-05-29 00:38:59

    jako uzupełnienie do wpisu: "Krzysztof Luft, Dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Sejmu, zapytany o polowania Marszałka Komorowskiego poinformował nas, że głównie pod wpływem swoich dzieci, kandydat zrezygnował z polowań na rzecz bezkrwawych łowów z użyciem aparatu fotograficznego. Nie określił jednak jednoznacznie, czy zrezygnował z legitymacji Polskiego Związku Łowieckiego. W związku z tym zapytaliśmy w Zarządzie Głównym Polskiego Związku Łowieckiego, czy Bronisław Komorowski zrzekł się członkostwa w PZŁ. Kierownik Działu Organizacji i Szkolenia Piotr Kośla poinformował nas, że Marszałek Komorowski nie zrezygnował z członkostwa i nadal jest aktywnym członkiem związku." cytuję za http://srodowisko.ekologia.pl/przyroda/Marszalek-Komorowski-i-gluszce,12467.html pozdrawiam!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Slawoj 2010-05-29 00:22:04

    Trzy sprawy - po pierwsze wyjść do ludzi, opowiedzieć im o łowiectwie. Nic nie da obiektywne przedstawianie sprawy w gazetach, które wymieniłeś, bo nie docierają do szerokiego kręgu odbiorców. Po drugie - eliminować osoby nieetyczne we własnym gronie (to chyba najtrudniejsze).Po trzecie - rozmawiać z ludźmi, którzy nie są obrońcami przyrody tylko z nazwy. Tak bym to widział, ale jak to robić nie wiem. Nie wiem czy PZŁ się też wystarczająco w to angażuje.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Redakcja 2010-05-28 23:57:29

    Niestety chyba (oprócz polityki rzecz jasna) to część szerszego zjawiska - od pewnego czasu Newsweek, Polityka, w pewnej części GW raczą nas rozmaitymi mniej lub bardziej (rzadko) obiektywnymi publikacjami na temat łowiectwa. Sądzę, że jeżeli my jako środowisko a PZŁ jako nasza bądź co bądź organizacja nie zrozumiemy, że jakakolwiek organizacja ( a w szczególności  o tak kontrowersyjnym dla niezrzeszonych w niej profilu) bez dobrego PR dziś się nie obędzie, to sytuacja będzie zmieniać się tylko na gorsze. Jeżeli dodać do tego popularne w opiniotwórczych kręgach publikacje typu "Farba znaczy krew" czy "Polowaneczko" to weselej wcale nie jest - bo w tym momencie publicystyka, emocjonalność tych książek stają się merytoryką i twardą argumentacją dla przeciwników łowiectwa- szczególnie wobec braku merytorycznych kontrargumentów (a ekologiczne podstawy łowiectwa? a PAN i każda akademia rolnicza? a wielu cenionych naukowców-myśliwych? nasze "dokarmianie" jest, z tego co widzę w bardzo łatwy - choć tendencyjny - sposób zbijalnym argumentem). I nic tu nie da polemika w niszowych czasopismach typu ŁP czy BŁ - bo po nie sięgają tylko myśliwi i sympatycy łowiectwa - a jeżeli sięga po nie ktoś z zewnątrz, a zwłaszcza uprzedzony, to w oczy rzucą mu się raczej strony przedstawiające trofea (z wiadomym skutkiem - człowiek gromadzi i zapamiętuje informacje negatywne znacznie łatwiej) a nie jakakolwiek merytoryczna polemika - skierowana do kogo? Do nas, mysliwych, żeby upewnić się o czymś o czym doskonale wszyscy wiemy? Rozumiem też z drugiej strony, że wiele osób nie może wytrzymać, zwłaszcza w anonimowym Internecie i czytając często bardzo osobiste wycieczki na temat łowiectwa i myśliwych w szczególności - nerwy puszczają. A agresja, inwektywy, skierowane w drugą stronę  nie  poprawiają w żaden sposób naszego wizerunku. I koło się nakręca. Brak rzeczowej i uzgodnionej jedną linią polemiki ze strony PZŁ w ogólnodostępnych mediach + internetowe kłótnie + brak medialnych ambasadorów łowiectwa prowadzą do coraz bardziej zaogniającej się sytuacji. Jeżeli dodać do tego PZŁ postrzegane przez społeczeństwo i kreowane w mediach jako organizacja hermetyczna, elitarna, obdarzona przywilejami i bezkarna -  przyszłość nie jawi się w jasnych barwach.I teraz pytanie czy nam, myśliwym zależy na dobrym wizerunku? Każdy niechętnie przeczyta w którymkolwiek rekordzie google, że jest mordercą, psychopatą, atawistycznym mutantem itp. Robimy swoje w kołach, polujemy - każdy z nas - na tyle ile się różnimy - ma własną wizję i receptę na łowiectwo i polowanie. Mamy w szeregach i mięsiarzy, i osoby polujące komercyjnie, i zapalonych strzelców, i prawych, zaangażowanych, etycznych, świecących przykładem myśliwych i osoby stojące pośrodku, myśliwych z pasją i miłośników lasu z "kwiatkiem" w lufie i osoby zaangażowane i - obojętne. Starsze pokolenie powoli odchodzi - a w nim znam i widzę wiele przykładów. Czy tego typu historie nie są pretekstem, żeby zastanowić się dokąd - w sensie wizerunkowym - zmierza polskie łowiectwo? Bo póki co to zaczyna być medialne kopanie leżącego, który w dodatku jest zakneblowany - bez czasu antenowego, wykupionych mediów, z dosłownie paroma przychylnymi głosami i opiniotwórczymi osobami, z dwoma niszowymi miesięcznikami, i na szczęście z wieloma robiącymi doskonałą, merytoryczną robotę internautami i cennymi portalami. Może czas w zorganizowany sposób wyjść "do ludzi" i pokazać że nie taki myśliwy straszny jak go malują?ps. co od pytania na temat postrzegania łowiectwa za granicą - też mnie to interesuje. Taka Francja to 1,3 mln polujących. Teza lansowana w internecie - o wyśmiewaniu łówiectwa- zastanawiam się na ile w tym "nowego" dziennikarstwa (gdzie artykuły pisze się "z tezą", bez źródeł i możliwie obiektywnego poznania tematu) a ile prawdy?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gmurek 2010-05-22 13:02:22

    Dobry link. Moim zdaniem dalby ciala jakby przestał polować.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    pablito 2010-05-22 10:13:33

    Polecam ten link: http://wyborcza.pl/1,95892,7916039,Mysliwy___czuly_morderca___list.html

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    drroberts 2010-05-21 06:49:22

    No, nasz myśliwy w lesie ma teraz tak zwaną zagwozdkę.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do