W weekend miałem przyjemność odwiedzić Stację Badawczą Instytutu Parazytologii PAN w Kosewie Górnym. Są tam stada danieli, jeleni europejskich, jeleni sika, muflonów oraz kóz domowych. Polecam do obejrzenia małe muzeum stworzone przy Stacji.
W muzeum można na przykład zobaczyć zbiór zrzutów poroży jednego osobnika jelenia z różnych lat jego życia, począwszy od roku pierwszego.
Instytut Parazytologii PAN prowadzi badania nad dwoma najbardziej nadającymi się do hodowli fermowej gatunkami z rodziny jeleniowatych – jeleniem i danielem. W skrócie - opracowuje się tutaj zasady hodowli fermowej jeleniowatych, a w ostatnich latach skupiono się na zagadnieniach parazytologicznych.
Takie fermy kojarzą mi się ze zwierzyńcami zakładanymi przez panujących i magnatów. Przykładem może być miejscowość Zwierzyniec, kóra powstała przy takim zwierzyńcu założonym przez Zamojskiego na terenach swych dóbr. Tylko, że kiedyś odbywały się tam polowania. Oczywiście były to bardzo rozległe tereny, a zwierzęta hodowane prawie dziko.
Szczerze mówiąc, dla mnie fermowa hodowla tak pięknych zwierząt, jak jelenie, daniele i w ogóle dziko żyjące, to jakaś forma wynaturzenia! Pozyskanie w celach wyłącznie konsumpcyjnych? A gdzie możliwość zmierzenia się za zwierzem, przechytrzenia go i przeżycia z tym związane, które pozostaną w pamięci? Ale może staliśmy się już wirtualnym społeczeństwem a wszystko co żyje obok nas to tylko pożywienie?
Haslo "hodowla fermowa jeleniowatych" budzi wiele kontrowersji.Nie tylko w srodowisku mysliwych.Z jednej strony jest to forma ekstensywnej hodowli zwierzat, szansa dlarolnictwa w okreslonych regionach. Od strony etycznej - jesli pominac hodowanegatunki - forma obiektywnie rzecz biorac akceptowalna.Z drugiej strony obiekty hodowli - tj. jeleniowate. Widok krola lasu prowadzonegow efekcie jak przyslowiowy baran na rzez, kloci sie ze statusem tego zwierzeciajako stworzenia "dzikiego" i jego "wizerunkiem" nie pasujacym do zagrody.Dalej - ryzyka - tj. Potencjalna mozliwosc ucieczki zwierzat z hodowli, znieksztalceniapuli genetycznej lokalnych, dziko zyjacych populacji tych gatunkow. Badz pojawieniasie gatunkow obcych. ( w tej chwili w polnocnych Niemczech rozwija siepopulacja strusi nandu ktore po ucieczce przed przerobka na kotlety doskonalesobie radza w tamtejszych warunkach). Do tej samej ktegorii ryzyka zaliczyc nalezy potencjalna grozbe zainfekowania rodzimychpopulacji chrobami, pasozytami przenoszonymi przez hodowane zwierzeta -i odwrotnie.Otwarcie tez wypada napisac o konflikcie interesow tj. konkurencji na rynku dziczyzny.Dla przecietnego (szczegolnie polskiego) konsumenta szynka z jelenia jest szynkaz jelenia - hodowla zagrodowa profituje z "ekslkuzywnosci" dziczyzny w okreslonychkregach i jest w stanie zaopatrzyc rynek w ten produkt po atrakcyjnych dla klientacenach , prowadzac w rezultacie do generalnego ich spadku.W tej samej kwestii - zatarcie, zacieranie sie roznicy miedzy "poldzika" hodowla zwierzatlownych a gospodarka lowiecka - nie ma na razie u nas tej formy, jednak niewykluczonym jestiz sie pojawi. Szczegolnie z tego wzgledu, iz producent korzysta w tymwypadku nie tylko z wyprodukowania dziczyzny lecz zyski generowane sa rowniez ze sprzedazy polowan na zwierzeta poldziko zyjace badz te hodowle nastawionesa na "produkcje" okazow trofeowych przeznaczonych a priori do odstrzalu.W okreslonych warunkach naszkicowane powyzej problemy moga stac sie zupelniewymiernymi. Choc na razie dyskusja w kontekscie powyzszej tematyki na -na razie - raczej teoretyczny charakter.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Takie fermy kojarzą mi się ze zwierzyńcami zakładanymi przez panujących i magnatów. Przykładem może być miejscowość Zwierzyniec, kóra powstała przy takim zwierzyńcu założonym przez Zamojskiego na terenach swych dóbr. Tylko, że kiedyś odbywały się tam polowania. Oczywiście były to bardzo rozległe tereny, a zwierzęta hodowane prawie dziko.
Szczerze mówiąc, dla mnie fermowa hodowla tak pięknych zwierząt, jak jelenie, daniele i w ogóle dziko żyjące, to jakaś forma wynaturzenia! Pozyskanie w celach wyłącznie konsumpcyjnych? A gdzie możliwość zmierzenia się za zwierzem, przechytrzenia go i przeżycia z tym związane, które pozostaną w pamięci? Ale może staliśmy się już wirtualnym społeczeństwem a wszystko co żyje obok nas to tylko pożywienie?
Haslo "hodowla fermowa jeleniowatych" budzi wiele kontrowersji.Nie tylko w srodowisku mysliwych.Z jednej strony jest to forma ekstensywnej hodowli zwierzat, szansa dlarolnictwa w okreslonych regionach. Od strony etycznej - jesli pominac hodowanegatunki - forma obiektywnie rzecz biorac akceptowalna.Z drugiej strony obiekty hodowli - tj. jeleniowate. Widok krola lasu prowadzonegow efekcie jak przyslowiowy baran na rzez, kloci sie ze statusem tego zwierzeciajako stworzenia "dzikiego" i jego "wizerunkiem" nie pasujacym do zagrody.Dalej - ryzyka - tj. Potencjalna mozliwosc ucieczki zwierzat z hodowli, znieksztalceniapuli genetycznej lokalnych, dziko zyjacych populacji tych gatunkow. Badz pojawieniasie gatunkow obcych. ( w tej chwili w polnocnych Niemczech rozwija siepopulacja strusi nandu ktore po ucieczce przed przerobka na kotlety doskonalesobie radza w tamtejszych warunkach). Do tej samej ktegorii ryzyka zaliczyc nalezy potencjalna grozbe zainfekowania rodzimychpopulacji chrobami, pasozytami przenoszonymi przez hodowane zwierzeta -i odwrotnie.Otwarcie tez wypada napisac o konflikcie interesow tj. konkurencji na rynku dziczyzny.Dla przecietnego (szczegolnie polskiego) konsumenta szynka z jelenia jest szynkaz jelenia - hodowla zagrodowa profituje z "ekslkuzywnosci" dziczyzny w okreslonychkregach i jest w stanie zaopatrzyc rynek w ten produkt po atrakcyjnych dla klientacenach , prowadzac w rezultacie do generalnego ich spadku.W tej samej kwestii - zatarcie, zacieranie sie roznicy miedzy "poldzika" hodowla zwierzatlownych a gospodarka lowiecka - nie ma na razie u nas tej formy, jednak niewykluczonym jestiz sie pojawi. Szczegolnie z tego wzgledu, iz producent korzysta w tymwypadku nie tylko z wyprodukowania dziczyzny lecz zyski generowane sa rowniez ze sprzedazy polowan na zwierzeta poldziko zyjace badz te hodowle nastawionesa na "produkcje" okazow trofeowych przeznaczonych a priori do odstrzalu.W okreslonych warunkach naszkicowane powyzej problemy moga stac sie zupelniewymiernymi. Choc na razie dyskusja w kontekscie powyzszej tematyki na -na razie - raczej teoretyczny charakter.