BOWHUNTING ALBO MYŚLISTWO ŁUCZNICZE. I. Nemrod 73. Tym razem, witam gościnnie i wspólnie z kolegą „Irionem” na jego blogu, bo będziemy pisali o łuku i myślistwie łuczniczym, które funkcjonuje już w myślistwie Europejskim i to tuż poza zielonymi granicami naszego Kraju. Łucznictwo „myśliwcze”, jak go onegdaj zwano, jest domeną sympatycznej grupy członków koła łowieckiego „Czapla” w Sułowie na ziemi Milickiej, obfitującej we wspaniałe bory pełne zwierza oraz akweny wodne, obecnie w obrębie województwa Dolnośląskiego. Z tą sympatyczną grupą, którą prezentujemy na zdjęciu, spotkałem się na zaproszenie kolegi Irka, na łuczniczym treningu strzeleckim w moim mieście. Od czasu do czasu na portalu - poluje. pl, ktoś z sympatyków tego myśliwskiego sportu wnosi wątki tego łucznictwa i zawsze rozpoczyna się i toczy wokół tego ciekawa dyskusja. Ja, a także zapewne i wielu innych tej dyskusji przyznam, nie widziałem, nie miałem dostępu do tego rodzaju „myśliwskiej broni łuczniczej”, więc zaproszenie mnie na ten trening było dla mnie, nie lada gratką, jako dla doświadczonego i wytrawnego łowcy, który ze zwyczajną bronią myśliwską w ręku, uprawiał polowanie, wyznając przy tym ideę i podstawową zasadę, którą kieruje się właśnie łucznictwo myśliwskie, przez pozyskiwanie zwierzyny nie odległym strzałem, a kunsztem jej wytropienia i podejścia na bliską odległość metodą „równej szansy”, tak dla zwierzyny jak i jej łowcy. Nie oznacza to, że - jak napisał mi jeden z kolegów na forum, pytając żartobliwie - mam zamiar przekwalifikować się na łucznictwo. By móc rozważać na poważnie problem przyzwolenia na takie łucznictwo w Polsce, a pytając, kiedy i czy, będziemy mogli to uprawiać i realizować, warto wprowadzić czytelnika w ten temat. Jak przedstawia, pisząc mi, kol. „Irion”, znawca historii rozwoju i sztuki łowieckiej tego łucznictwa, pierwszy oficjalny sezon polowań z łukiem miał miejsce w latach trzydziestych w USA. Obecnie, łowieckie prawo w Polsce nie pozwala polować z łukiem, ale w wielu krajach jest to dopuszczalne w różnych formach, zaś w innych trwa jego legalizacja. Polscy "bowhuntingowcy", uprawiają ten sport, wyjeżdżają za granicę, gdzie to jest dozwolone. A jak się to ma w całej naszej Europie... Otóż, wolno polować z łukiem ; w Portugalii, Hiszpanii, Francji, Słowacji, W. Brytanii, Irlandii, Szwecji, Norwegii, Finlandii, W wyznaczonych obwodach łowieckich - w Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech. Tylko w wyznaczonych łowiskach - Włochy, w Niemczech w obwodach prywatnych, ale są intensywne działania, aby można było polować z łukiem w całym kraju. Zaś w Grecji, na Ukrainie i Białorusi, żadne przepisy tego nie regulują. Jeśli wykupisz polowanie, nikt nie zabrania polować z luku. Sądzę, że w tej sytuacji, co do Polski, to tylko kwestia czasu, jeśli się tylko nie uzna takiego polowania za ubój rytualny...
II. Czym jest, i jaka jest ta myśliwska broń łucznicza, mając na względzie jej przydatność oraz skuteczność rażenia zwierzyny, w stosunku do myśliwskiej broni kulowej - sztucerowej oraz gładko lufowej, z typem kuli ołowianej W- 8.
1. Celność strzały. Na przewidzianą odległość, ( około 18 metrów ) jej celność z "łuku bloczkowego" jest wręcz doskonała. Do treningu używano tarczy o okręgu 20 cm, (pokrywaj±ca w naturalnych warunkach, tzw. "komorę" tuszy zwierzęcia"), z wyodrębnieniem w niej dwóch tarcz jeszcze mniejszych o okręgach - 8 cm, oraz - 2 cm, do której oddali strzały treningowe dwaj łucznicy o dobrym przygotowaniu treningowym.
2.. Każdy z tych łuczników oddał trzy strzały do trzech takich tarcz treningowo - kontrolnych, umieszczając groty strzał w środku tarczy, nie wychodząc z najmniejszego okręgu o 2 cm. Wyniki wyśmienite.
3.. Ogólnie rzecz ujmując, to konstrukcja łuku myśliwskiego znacznie się rożni swoją budową od łuku sportowego, zapewniając; - większą celność oraz - cichszą pracę łuku, wyciszając jego dźwięk przy oddaniu strzału, co płoszy zwierzynę przy oddaniu strzału z łuku. Ponadto ; - do budowy łuku myśliwskiego używa się materiałów, o niewiarygodnych właściwościach mechanicznych, używanych do budowy samolotów ponaddźwiękowych; - maksymalny dystans strzału do zwierzyny w Europie, wynosi do 30 metrów i jest to uzasadnione wcześniejszym trafieniem celu przez strzałę, zanim cel zdąży zareagować na strzał. Zwierzę, dzik i sarna w naszych warunkach, po odebraniu dzwięku cięciwy napędzającej strzałę, zwierzę wykonuje jeszcze nagły odskok i obrót w powietrzu, czyli tzw. voltę, jaką ma w swym zwyczaju wykonywać lis po strzale do niego z dubeltówki.
4.. W relacjach z polowań z łuku w USA, często przewijają się wzmianki o odległościach strzału rzędu 70 -90 metrów. Europejscy bowhunterzy, jak podaje Kolega "Irion", z tego ograniczenia odległości w strzelaniu z łuku, uczynili swoją cnotę i szczytem mistrzostwa bowhuntera jest pozyskanie zwierzyny nie z dalekiej odległości, a podejście jej w sposób niezauważony i oddanie strzału do niej z kilku, z kilkunastu metrów...
5.. Grot strzały, który razi, zabija zwierzynę, wbija się w cel, jest tradycyjnie zbudowany z bardzo twardej stali, czasem wręcz z wolframu lub tytanu i zbliżony budową do pocisku karabinowego. Groty myśliwskie, oprócz celności i penetracji tuszy zwierzęcia, muszą zapewnić jak najszybszą śmierć zwierzęcia, dlatego są wyposażone w ostrza, mające na celu dokonanie odpowiednich zniszczeń w tuszy ( serce, płuca i duże naczynia). Groty mogą być z ostrzem stałym, wymiennym lub mechanicznym.
6.. Co do ciekawych szczegółów samej budowy poszczególnych składników oraz elementów łuku myśliwskiego, są już one w gestii kolegi "Iriona", które zapewne technicznie rozwinie na swoim blogu.
7.. Jeśli chodzi o siłę łuku, wystarcza do pozyskania poszczególnych gatunkow zwierzyny siłę naciągową cięciwy w stosunku do (w jednostkach angielskich) : - Sarna - 30 # (funtów); - Łania i Daniel - 40 # (funtów) ; - Jeleń byk oraz dzik - 50 # (funtów) ; Oczywiście, przy dystansach strzału z odległości 30 metrów. Europejlska organizacja łucznicza, nie dopuszcza do polowań z łuków o naciągu mniejszym niż 55# (funtów). [ Gościnnie, Nemrod-73.]
Dziękuję za życzenia. Nemrod faktycznie był pod wrażeniem, gdy zobaczył i usłyszał strzały wbijające się w matę. Bo też faktycznie, ze słabych w gruncie rzeczy, sportowych łuków, grube strzały o średnicy ponad 9 mm wbijają się w twardą matę na 40-50 cm. Wydając przy tym dźwięk nie słabszy niż wystrzał z 223. Gdyby użyć łuku myśliwskiego, strzały przebijały by się na wylot, mimo tego, że mata jest znacznie twardsza od ciała zwierzęcia. Kol. piokub napisał o zwolennikach i przeciwnikach myślistwa łuczniczego. Święta racja, przykro tylko, gdy wśród przeciwników tej metody polowania są myśliwi polujący z bronią palną. Pytam wtedy, jak się to ma do sokolnictwa? Przecież to tak samo tradycyjna forma myślistwa, jak najbardziej współcześnie usankcjonowana.
Kol. piokub, nie tylko się z Tobą zgadzam, ale masz też poczucie wyobrażenia rzeczy działających, a nie widzianych. W moich prezentacjach, tak w ogólnej łucznictwa jako takiego, jak i w części właściwości technicznej opisu działania i rażenia strzały i jej ogromnego wrażenia jakie czyni na obserwatorze, co w praktyce przenosi na zwierzynę i powoduje jej odruchy uniku rażenia. Tego nie da się tak zwyczajnie opisać, a trzeba to i słyszeć, i widzieć... Pozdrawiam !
Myślistwo łucznicze praktykowane przez naszych praojców zarówno dla pozyskania zwierza jak i w celach wojskowych kiedy to łucznicy byli wojskiem o dużej sile rażenia.Jakoś minione czasy poszły w zapomnienie wyparła je technika czy słusznie?.Puki co ta emocjonująca forma polowania związana z rozpoznaniem, podejściem i oddaniem precyzyjnego strzału jest w naszym kraju zakazana.Myślę że tak lak i myślistwo ta forma miałaby tyleż samo zwolenników co i przeciwników.Ale propagowanie jej jak najbardziej słuszne życzę sukcesów.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dziękuję za życzenia. Nemrod faktycznie był pod wrażeniem, gdy zobaczył i usłyszał strzały wbijające się w matę. Bo też faktycznie, ze słabych w gruncie rzeczy, sportowych łuków, grube strzały o średnicy ponad 9 mm wbijają się w twardą matę na 40-50 cm. Wydając przy tym dźwięk nie słabszy niż wystrzał z 223. Gdyby użyć łuku myśliwskiego, strzały przebijały by się na wylot, mimo tego, że mata jest znacznie twardsza od ciała zwierzęcia. Kol. piokub napisał o zwolennikach i przeciwnikach myślistwa łuczniczego. Święta racja, przykro tylko, gdy wśród przeciwników tej metody polowania są myśliwi polujący z bronią palną. Pytam wtedy, jak się to ma do sokolnictwa? Przecież to tak samo tradycyjna forma myślistwa, jak najbardziej współcześnie usankcjonowana.
Kol. piokub, nie tylko się z Tobą zgadzam, ale masz też poczucie wyobrażenia rzeczy działających, a nie widzianych. W moich prezentacjach, tak w ogólnej łucznictwa jako takiego, jak i w części właściwości technicznej opisu działania i rażenia strzały i jej ogromnego wrażenia jakie czyni na obserwatorze, co w praktyce przenosi na zwierzynę i powoduje jej odruchy uniku rażenia. Tego nie da się tak zwyczajnie opisać, a trzeba to i słyszeć, i widzieć... Pozdrawiam !
Myślistwo łucznicze praktykowane przez naszych praojców zarówno dla pozyskania zwierza jak i w celach wojskowych kiedy to łucznicy byli wojskiem o dużej sile rażenia.Jakoś minione czasy poszły w zapomnienie wyparła je technika czy słusznie?.Puki co ta emocjonująca forma polowania związana z rozpoznaniem, podejściem i oddaniem precyzyjnego strzału jest w naszym kraju zakazana.Myślę że tak lak i myślistwo ta forma miałaby tyleż samo zwolenników co i przeciwników.Ale propagowanie jej jak najbardziej słuszne życzę sukcesów.