Myślistwo jest uprawiane w Europie przez ponad 7 milionów osób. FACE, czyli Federacja Europejskich Stowarzyszeń Myśliwskich, zebrała dane statystyczne dla 36 państw europejskich. Ciekawy jest wskaźnik wyrażający stosunek liczby myśliwych do liczby mieszkańców w danym kraju. Do państw o największej popularności myślistwa należą Cypr, Malta, Dania, Finlandia, Norwegia i Szwecja. Krajami o najmniejszej popularności myślistwa są natomiast Belgia, Niemcy, Węgry, Luksemburg, Holandia, Polska i Rumunia.
Co ciekawe model łowiectwa w Skandynawii ma wybitnie rekreacyjny i nieco traperski charakter. Może stąd taka jego popularność?
Aż dziwne się wydaje, że najmniej myśliwych w stosunku do liczby mieszkańców jest w krajach o najdłuższej tradycji łowiectwa, takich jak Polska, Węgry, Niemcy czy Rumunia. Właściwie to zajmujemy w Europie trzecie miejsce od końca w takim zestawieniu. Za nami są tylko Belgia i Holandia.
Ale czy aby na pewno jest to dziwne? Otóż łowiectwo jest tam oparte na zestarzałym modelu feudalnym. Piszę „tam”, ale obejmuje to też „tutaj” - Polskę.
Ogólne zasady funkcjonowania Polskiego Związku Łowieckiego nie zmieniły się niemal od czasu jego powstania w roku 1923. To znaczy w 1923 roku w Warszawie powstał Centralny Związek Polskich Stowarzyszeń Łowieckich, który w 1929 roku przekształcił się w Polski Związek Stowarzyszeń Łowieckich, a następnie przyjął nazwę Polski Związek Łowiecki. W skład PZŁ weszły wszystkie działające w Polsce towarzystwa łowieckie. Dzisiaj mamy tę różnicę, że nie mamy towarzystw ani stowarzyszeń, tylko jeden wszechwładny Polski Związek Łowiecki.
Nowelizacja Prawa łowieckiego to twardy orzech do zgryzienia. Obecnie przyglądamy się zapisom i pomysłom, które „zdemokratyzowałyby” Zrzeszenie, do którego należy ponad 100 tysięcy myśliwych. Polski Związek Łowiecki zapisał piękne karty w swojej historii. Przynależność do niego powinna dawać poczucie dumy, poczucie bycia w grupie, poczucie bycia częścią wspaniałego towarzystwa. A z głosów, które do mnie docierają wiem, że nie zawsze tak jest.
Ubolewam nad tym, że w całym procesie nowelizacji najmniej aktywne są władze Polskiego Związku Łowieckiego, że nie zależy im na dostosowaniu Prawa łowieckiego i swojego Statutu do obowiązującego prawa. To znaczy władze Związku są aktywne, tylko nie w tę stronę. Im akurat, wydaje mi się, najbardziej zależy na tym, żeby niczego nie zmieniać. Ale jeśli składki szeregowych myśliwych przeznaczane są w większości na utrzymanie władz, to czemu się dziwić. Tylko jak w takich warunkach prowadzić gospodarkę łowiecką?
Jeżeli na zebraniach słyszy się hasła, że „członkowie koła muszą akceptować działania zarządu” i w ten sposób ucina się wszelkie dyskusje, to chyba jest coś nie tak. Chciałbym zwrócić uwagę, że to zarząd jest powołany do tego, aby realizować wolę członków, a nie na odwrót.
I właśnie dlatego będziemy pracować nad nowelizacją Prawa łowieckiego - aby wzmocnić rolę pojedynczych myśliwych, którzy są najbliżej natury, najbliżej łowiska, najwięcej pracy wkładają w prawidłową gospodarkę łowiecką.
Zgadzam się w 100% z autorem. Polski model łowiectwa,jest żywą kopią betonu z PZPN. Nie jestem myśliwym,ale interesuje się łowiectwem od zawsze.Wiele lat temu,kiedy myślałem o zapisaniu się do koła było to niemożliwe. Trzeba było mieć wójka w gorzelni, lub ciotke w monopolowym. Do dzisiaj mam wielu znajomych myśliwych.Nie obrażając nikogo stereotyp dzisiejszego myśliwego w mojej okolicy to mięsiarz i alkoholik. Dzisiaj wstąpienie w szeregi myśliwych nie jest łatwiejsze [ilość ha na myśliwego] bo dziadki na łożu śmierci sztucznie zajmują miejsca. Mimo wszystko bez mocnych mentorów szanse na zostanie mysliwym są zerowe.
Szanowny Panie Senatorze RP, cieszy mnie to, że Pan na tym właśnie forum przedstawia swoje zdanie na temat Polskiego Związku Łowieckiego. Obecnie forum liczy ponad 2000 zalogowanych urzytkowników i napewno dla wielu z nich leży na sercu dobro i przyszłość łowiectwa w Polsce. W ślad za reformą administracyjną Kraju nie poszła reforma w PZł mam tyle okręgów co dawnych województw w tych samych granicach. Składka główna co roku wzrasta o kilkadziesiąt złotych a za tym nie idą jakiekolwiek zmiany - czyżby był to sposób na życie. Kuriozalną sytuacją jest stwierdzenie, że zwierzyna w stanie wolnym jest własnością skarbu Państwa, a przecież o jej odstrzale decyduje Koło Łowieckie. Tak się składa że oprócz polowania z bronią poluje również z wędką, od kilku lat nawet bardzo intensywnie . Z wedkowaniem w naszym kraju w każdym miejscu nie ma problemu, ustalam okręg PzW wnoszę opłatę i wedkuję. Dlaczego tak nie jest z polowaniami. Trzeba zdać się na Zarzad Koła i ew. sprzedadza odwstrzał albo i nie, ale nie oszukujmy się nieznajomym nie chca nawet sprzedawać. Najlepiej to się zaprzyjaznic to jakoś będzie. Wszyscy wiemy ze wiekszośc Kół a właściwie Zarządy prowadza gospodarkę rabunkową. Nadal istnieje przesad że Zarząd ma najwyższą władzę w Kole a tak przecież nie jest. Kto tak naprawdę kontroluje finanse Kół Łowieckiech. Niby Komisja Rewizyjna niby Walne i niby organy Zarządu Okregowego ale to wszystko "niby".Jest wiele żeczy które należy zmienić na lepsze-a ostanio problemem jest to czy myśliwi dostana zezwolenie na broń krótką-mydli się oczy odwracajac uwagę od poważnych problemów.Pozdrawiam
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zgadzam się w 100% z autorem. Polski model łowiectwa,jest żywą kopią betonu z PZPN. Nie jestem myśliwym,ale interesuje się łowiectwem od zawsze.Wiele lat temu,kiedy myślałem o zapisaniu się do koła było to niemożliwe. Trzeba było mieć wójka w gorzelni, lub ciotke w monopolowym. Do dzisiaj mam wielu znajomych myśliwych.Nie obrażając nikogo stereotyp dzisiejszego myśliwego w mojej okolicy to mięsiarz i alkoholik. Dzisiaj wstąpienie w szeregi myśliwych nie jest łatwiejsze [ilość ha na myśliwego] bo dziadki na łożu śmierci sztucznie zajmują miejsca. Mimo wszystko bez mocnych mentorów szanse na zostanie mysliwym są zerowe.
Szanowny Panie Senatorze RP, cieszy mnie to, że Pan na tym właśnie forum przedstawia swoje zdanie na temat Polskiego Związku Łowieckiego. Obecnie forum liczy ponad 2000 zalogowanych urzytkowników i napewno dla wielu z nich leży na sercu dobro i przyszłość łowiectwa w Polsce. W ślad za reformą administracyjną Kraju nie poszła reforma w PZł mam tyle okręgów co dawnych województw w tych samych granicach. Składka główna co roku wzrasta o kilkadziesiąt złotych a za tym nie idą jakiekolwiek zmiany - czyżby był to sposób na życie. Kuriozalną sytuacją jest stwierdzenie, że zwierzyna w stanie wolnym jest własnością skarbu Państwa, a przecież o jej odstrzale decyduje Koło Łowieckie. Tak się składa że oprócz polowania z bronią poluje również z wędką, od kilku lat nawet bardzo intensywnie . Z wedkowaniem w naszym kraju w każdym miejscu nie ma problemu, ustalam okręg PzW wnoszę opłatę i wedkuję. Dlaczego tak nie jest z polowaniami. Trzeba zdać się na Zarzad Koła i ew. sprzedadza odwstrzał albo i nie, ale nie oszukujmy się nieznajomym nie chca nawet sprzedawać. Najlepiej to się zaprzyjaznic to jakoś będzie. Wszyscy wiemy ze wiekszośc Kół a właściwie Zarządy prowadza gospodarkę rabunkową. Nadal istnieje przesad że Zarząd ma najwyższą władzę w Kole a tak przecież nie jest. Kto tak naprawdę kontroluje finanse Kół Łowieckiech. Niby Komisja Rewizyjna niby Walne i niby organy Zarządu Okregowego ale to wszystko "niby".Jest wiele żeczy które należy zmienić na lepsze-a ostanio problemem jest to czy myśliwi dostana zezwolenie na broń krótką-mydli się oczy odwracajac uwagę od poważnych problemów.Pozdrawiam