
W życiu każdego myśliwego i nie tylko, przychodzi chwila, gdy musi dokonać zakupu niezbędnego akcesoria podczas polowań. Mam tutaj na myśli nóż myśliwski bez którego wyjście w łowisko praktycznie nie ma sensu... Bo co zrobi myśliwy gdy strzeli odyńca, a do domu jeszcze 20 km? Bez patroszenia niestety mięso będzie miało specyficzny zapach jak i smak, a tego oczywiście nie chcemy. Postanowiłem choć troszkę przybliżyć wam przydatność noża ZLATOUST DELFIN.
Jest to nóż rosyjskiej marki Zlatoust z rękojeścią wykonanej z ciemnej wielowarstwowej, prasowanej skóry i klingą pokrytej 9-cioma mikrometrami złota. Ostrze wykonane jest z stopu stali nierdzewnej, która jest poddawana procesowi oczyszczanie z gazów i niemetalicznego składu. Każdy nóż wykonywany jest ręcznie (myślę że to naprawdę duży + dla tej marki) . Ornamentyka wykonana jest w myśliwskim stylu która wygląda naprawdę pięknie. Rękojeść wykonana jest ze skóry i kory brzozy .Oczywiście do każdego noża dołączana jest pochwa z naturalnej skóry barwionej na czarno. Długość ostrza to 12,4 cm które w zupełności wystarcza do patroszenia zwierzyny przy skórowaniu troszkę długość ostrza przeszkadza, niestety nie ma noży uniwersalnych. Grubość ostrza to 0,2 cm które w zupełności wystarcza do patroszenia czy też ćwiartowania zwierzyny, nie ugina się na boki co niektórym nożom niestety to się zdarza. Długość rękojeści 11 cm. Rękojeść jest dobrze dopasowana do ręki co pomaga podczas patroszenia, ponieważ ręka nie ześlizguje się. Posiada również zabezpieczenie przed ześlizgnięciem się ręki w stronę ostrza. Zawiera również otwór na trok co zabezpiecza go przed zgubieniem podczas przeprawy przez trudno teren. Waga noża to 150 g. Producent daje gwarancję na dany nóż aż 10 lat co potwierdza jego solidne wykonanie.
Przedstawiłem wam troszkę danych na temat danego noża, a teraz pora na testy jakie postanowiłem przeprowadzić.
Udało mi się dotrzeć do osoby która właśnie strzeliła dzika. Z patroszeniem nóż poradził sobie całkiem dobrze, dzięki długości ostrza 12,4 cm można było bez problemu sięgnąć w głąb tuszy czy też podgardla. Przy skórowaniu długość ostrza troszkę przeszkadza… Jednak w przypadku, gdy zwierzyna zaatakuje niespodziewanie, dłuższe noże pozwalają na zadanie głębszych ran kłutych. Natomiast krótsze ostrze nie dosięgnie narządów wewnętrznych i zwierzyna takich ran nie odczuje. Nie jeden myśliwy opowiadał o postrzałkach, które wstawały po strzale napierając na niego. Są to ułamki sekund i nie ma możliwości oddania ponownego strzału z broni palnej. W takim razie z drugiej strony dłuższe noże w takich sytuacjach mogą uratować życie, gdy podchodzi się postrzeloną zwierzynę w celu jej oprawienia. Przy ćwiartowaniu zwierzyny znów duży plus. Rozcinanie tuszy na czynniki pierwsze odbyło się sprawnie. A co najważniejsze NÓŻ NIE TĘPI SIĘ, gdy przejedziemy po twardej kości. Po całym patroszeniu i ćwiartowaniu nóż możemy obmyć w wodzie bez pozostawienia jakichkolwiek śladów farby. Test z dzikiem przeszedł całkiem dobrze.
Postanowiłem sprawdzić jak nóż poradzi sobie podczas budowy ambony. Okorowałem kilka desek, powycinałem mniejsze gałązki. Stal na wysokim poziomie. Kilka rysek, nie powyginała się podczas wycinania gałązek. Próbowałem wbić gwóźdź, niestety się nie udało … Bardzo ciężko trafić.
Pochwa od noża posiada wejście na pasek dzięki czemu możemy mieć go zawsze przy sobie. Pochwa przysparza troszkę problemów podczas wchodzenia na ambonę, gdyż zawadza o nogę. Uważam, iż warto wydać raz te 450 zł na porządny nóż który będzie nam służył praktycznie całe życie, niż kupować różnego rodzaju noże gorszej jakości, które będą nas tylko denerwowały ciągłym tępieniem się podczas patroszenia, czy też łamaniem się podczas bardziej extremalnych sytuacji.
Nóż można zakupić pod linkiem poniżej:
http://tamed.pl/noze-zlatoust/961-noz-zlatoust-delfin-skora-i-zloto.html
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie