
Jak wynika z wydanego przez GUS „Rocznika Statystycznego Leśnictwa”, zmniejszenie polowań zbiorowych w związku z pandemią, pomimo pojawiającym się obawom nie przełożyły się na spadek wielkości pozyskania zwierzyny grubej, z wyjątkiem dzików. Okazało się, że w minionym sezonie wprawdzie mniej strzelono czarnego zwierza, ale łącznie z odstrzałem sanitarnym oraz ubytkami osiągnięto wartość 384 365, co stanowi 500% stanu wiosennego, który wykazano rok wcześniej.
W tegorocznym zestawieniu GUS-u po raz pierwszy uwzględniono odstrzał sanitarny. Warto jednak zaznaczyć, że znalazł się on w rubryce zbierającej ogółem upadki z innych niż odstrzał i odłów przyczyn. W sezonie 2020/2021 znaleziono niespełna 10 000 padłych dzików. Jeśli chodzi o inne zwierzęta, to w tym okresie odstrzelono 10 049 danieli (o 15% więcej niż sezon wcześniej), 102 776 jeleni (4% więcej) i 202 738 saren (5% więcej). Wzrósł też odstrzał lisów (o 5%, do 166 962), bażantów (o 16%, do 88 688), a nawet kuropatw (o 40%, do 1446). O nieco ponad 5500 mniej strzelono natomiast kaczek (67 935). To jednak nic w porównaniu z zającami, w przypadku których zanotowano tąpnięcie wielkości odstrzału. Można domniemywać, iż jest to skutek zakazu zbiorówek. Przypomnijmy, tuż przed rozpoczęciem sezonu na zające, wydano głośne stanowisko, w myśl którego polowania zbiorowe w związku z rządowymi obostrzeniami w zakresie gromadzenia się były całkowicie zabronione. Przypomnijmy, szaraka wolno strzelić wyłącznie na zbiorówce. GUS podał, że w obwodach PZŁ i Lasów Państwowych w zeszłym sezonie pozyskano jedynie 396 (!) zajęcy. Pamiętamy, że w ostatnim dziesięcioleciu ta wartość przekraczała (niekiedy nawet znacznie) 10 000 osobników. Według stanu na 10 marca 2021 r. liczebność szaraków miała wzrosnąć – czego można się było spodziewać – ale zaledwie o 56 000 (do wykazywanego poziomu 870 600). Jednocześnie w 2020 r. niemal czterdziestokrotnie więcej zajęcy padło w wyniku nielegalnych działań. Dane ze sprawozdawczości łowieckiej mówią o 1474 osobnikach znalezionych w urządzeniach kłusowniczych, a kolejnych 13 763 miało zostać zagryzione przez wałęsające się psy.
Liczba myśliwych w minionym sezonie nieznacznie zmalała (ze 127 426 osób w sezonie 2019/2020 do 127 372 w sezonie 2020/2021; z kolei według informacji zamieszczonych w witrynie pzlow.pl mamy 128 500 członków PZŁ). Przybyły za to 52 koła łowieckie, a odszkodowania za szkody wyrządzone przez zwierzynę wypłacone przez zarządców i dzierżawców obwodów łowieckich wzrosły „zaledwie” o 1,2 mln zł. Co ciekawe, porównywalnie większe były obciążenia skarbu państwa za straty spowodowane przez gatunki łowne. W ostatnich latach wydatki budżetowe na ten cel systematycznie rosną. Poprzedni sezon zamknięto kwotą 10 mln zł, która zrównała się z rekompensatami za szkody od łosi. Te z kolei wzrosły w ciągu sezonu o ponad 2 mln zł.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie