Reklama

Sonet II – Ambona

Osłonięty pudłem wzniesionego ducha
nad leśnych uroczysk rozścielone cieśni
patrzy urzeczony – słucha - szeptów, pieśni...
To knieja przemawia, do oka i ucha

czułego jak lisa wyostrzone zmysły.
Przeżywa misterium cudownego daru
którego, tak pragnie... jak nieba, jak czaru;
wtem, hukiem przemówił! i marzenia prysły...

Ostrożny koziołek rudą plamą błysnął
i trawy zielone burą farbą skropił.
Skoczył jak rakieta, lecz krwią już zachłysnął!

i w niebyt ostatni jak echo zatopił...
Ambono mych wspomnień nad granicą lasu...
Kędy... twa ławeczka? Ile... to już czasu...



Sz. K.
9.06.2012 r.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do