Umiejętne posługiwanie się bronią i doskonalenie warsztatu strzeleckiego przynoszą pozytywne efekty na polowaniu. Mam na myśli tak podnoszenie skuteczności naszych działań na łowisku, jak zachowanie bezpieczeństwa.
Swoją pracę z myśliwymi na strzelnicy zawsze zaczynam od sprawdzenia poprawności ich postawy oraz od dopasowania broni. Zadbanie o prawidłową postawę oraz dobre dopasowanie broni zdecydowanie skracają drogę do statusu dobrego strzelca.
Niestety też, z drugiej strony, zła postawa i niedopasowana broń dotyczą myśliwych bardzo często. To chyba najpowszechniejszy błąd, jeśli chodzi o strzelectwo myśliwskie, jak i strzelectwo w ogóle.
Zatem, po pierwsze, postawa musi być naturalna albo najbliższa tej, którą przyjmujemy na co dzień. Tymczasem myśliwi zazwyczaj składając się do strzału, przyjmują nienaturalne pozy. Nienaturalne i niewygodne. Należy to zmienić.
Druga sprawa, dopasowanie broni, kolby, czyli, jak my to mówimy w strzelectwie, drewna. Idealne lub możliwie najlepsze dopasowanie kolby spotyka się na polowaniach bardzo rzadko. Ma to związek i z naszą niewiedzą na ten temat, jak i z faktem sięgania po broń pożyczoną lub tanią. Często kończy się to strzelaniem z bicepsa i siniakami na ciele.
Wolałbym, by było inaczej, ale tutaj lepiej sprawdzają się drogie, dobre marki, gdzie kolby są na tyle indywidualnie wyprofilowane, że szansa na dopasowanie jest dużo większa. Zawsze też możemy udać się do rusznikarza, który dopasuje nam drewno tak, jak będziemy chcieli, specjalnie do naszego dołka strzeleckiego i policzka.
Zawsze powtarzam. Kolba jest jak palec u ręki, musi trafiać w odpowiednie miejsce (w dołek na przedramieniu). Jeśli o to zadbamy, podobnie jak o postawę, mamy ułatwioną drogę do dobrego strzału.
Komentarze opinie