Reklama

ARTEMIS (DIANA)

22/05/2013 22:57

Czytam z zaciekawieniem różne artykuły i komentarze. Jednym z nich był krótki tekst kol. Czesława o Dianie, na temat odbywających się w świątyni Diany "orgiach" /oczywiście odbywających się w czasach kultu tej bogini/. Ja ze swej strony chciałabym przedstawić Dianę nieco z innej strony. 

 
Wczesne wierzenia Rzymian zasadniczo różniły się od religii greckiej. Pragmatyczni Rzymianie z ich ubogą fantazją nie stworzyli eposu narodowego na podobieństwo ILIADY i ODYSEI., nie znali również mitologii, a ich bogowie mieli jakby przydomki określające granice ich władzy i działania. Nie otaczały ich żadne legendy, w przeciwieństwie do bogów greckich, którzy mieli swoje rodowody, związki małżeńskie, ojcowskie, synowskie. Którzy byli jedną wielką rodziną. Wierzenia Greków jawią nam się jako religia czystego piękna, niezmąconej radości i beztroskiego ukochania życia, Ale to nie jest cała prawda. 


Artemis (Diana)
Artemis, którą będę za Rzymianami nazywać Dianą, oraz Apollo to bliźnięta, których ojcem był Zeus, a matką Latona. Urodzili się na wyspie Delos pod drzewem palmowym. Gdy mieli przyjść na świat, ze wszystkich stron przypłynęły łabędzie i otoczywszy całą wyspę, śpiewały cudnie. Nagie skały wyspy pokryły się zielenią i kwiatami. Na gołych zboczach rozkwitło życie. Apollo był najpiękniejszy z bogów. Równie jak on piękna była także Diana. Nie myślała jednak o małżeństwie i jak Atena na zawsze została dziewicą. Nosiła przydomek Czystej, a mężczyznom nie pozwalała nawet spojrzeć na siebie. Akteon przekonał się o tym najboleśniej. 

Był on zapamiętałym myśliwym. Już od świtu ze sforą psów uganiał się po lasach i górach. Nic nie mogło ujść z życiem przed jego oszczepem i i pierzastymi strzałami z łuku. W skwarne południe zatrzymał się nad brzegiem leśnego strumienia. Ukryty w krzakach, jak urzeczony przyglądał się Dianie, która ze swymi towarzyszkami kąpała się w orzeźwiającym źródle. Żeby się lepiej przyjrzeć, posunął się o krok do przodu i to go zgubiło. Pod stopą pękła sucha gałązka. Diana go dostrzegła i jakby dla zabawy prysnęła nań wodą. Akteon w tej samej chwili zamienił się w jelenia. Biedak nie wiedział co teraz zrobić, czy wracać do domu, czy ukryć się w lesie? Jego własne ogary nie dały mu jednak czasu do namysłu, rzuciły się za nim w pogoń. Chciał do nich zawołać:
-To ja Akteon, czyż nie poznajecie własnego pana?
Niestety, dźwięki, które wydawał nie układały się w słowa. Wpadł w gąszcz i zaplątawszy się w gałęzie upadł. Ogary dopadły go i rozszarpały na miejscu.

Żeby Was Koledzy nie zanudzać, za jakiś czas dodam ciąg dalszy. A tymczasem z myśliwskim pozdrowieniem „Darz Bór” pozostańcie ostrożni na wdzięki Diany. /Em- sarna/

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    em-sarna 2013-06-15 14:55:29

    Serdecznie zapraszam zainteresowanych tą tematyką, do przeczytania drugiej części "Artemis/Diany/" Pozdrawiam - Darz Bór

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Redakcja 2013-05-24 09:51:50

    Miło mi Sz. Koleżanko za to uzupełnienie dot Artemis, ale ze względu na małą przestrzeń dla komentarzy powiem tylko, że moje przywołanie Artemis miało na celu tym, którzy z nazewnictwem Diany wiążą być może jakąś szczególną świętobliwość, wskazać szersze aspekty jej roli w mitologii i wskazać przez to na ostrożność w utożsamianiu się z Artemis. Sądzę, że warto odkrywać takie prawdy i mity ( ale nie mylić z polityką), bo nie wszyscy być może wiedzą, że np. nazwa Nemrod, którą posługujemy się (73) była w dawnym przekroju historycznym, (nie mitologii) nazwą obraźliwą dla myśliwego – łowcy, ale przez całą historię naszego łowiectwa i myślistwa emanowało do obecnej roli znaczeniowej. Dziękuję i pozdrawiam!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    warszawianka 2013-05-23 15:13:56

    Gratuluję Koleżance znajomości historii - pozdrawiam DB

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do