Las jest dla wszystkich, i musimy to uszanować, niemniej ciepły, deszczowy październik spowodował, że myśliwi w lesie nie mieli co szukać. Wysyp grzybów spowodował, że w ostępach zaroiło się od ich amatorów. Bankowe miejsca ostoi zwierzyny okazały się puste. Kolejne mioty - bez strzału. Prowadzący polowanie dwoili się i troili aby zadowolić polujących. Św. Hubert jak zwykle okazał się szczodry kiedy polowanie zbliżało się ku końcowi. Na pokocie znalazły się jeleń-cielak; koźlak i lis. Polowanie zakończyło się pieczeniem kiełbasek i kaszanki.
Komentarze opinie