Kamera w lesie Pod koniec ubiegłego roku mazurskie nadleśnictwo Strzałowo uruchomiło własną stronę internetową. Nie ma nic dziwnego w dobie komputerów i cybernetycznej przestrzeni, ale cel jest zgoła odmienny niż dotychczas.
Dzięki założonej stronie przez całą dobę dzięki zamontowanej w lesie kamerze transmitowany jest obraz z karmiska, czyli miejsca wykładania karmy dla leśnej zwierzyny. Siedząc w domu przed komputerem jesteśmy jedną nogą w lesie. Przy użycia nowego nośnika, który pracuje przez całą dobę, możemy podpatrywać żerujące dziki, sarny, czy inną zwierzynę. To innowacyjny pomysł na monitorowanie lasów w Polsce. Daje on możliwość badania populacji zwierząt, lecz z drugiej strony może naruszać pierwotność środowiska leśnego.
Inicjatywa ta nie pozostaje jednak osamotniona. Leśnicy w różnych rejonach Polski podjęli walkę z dzikimi wypiskami śmieci. Niestety nagminnie powtarzają się sceny, kiedy worki ze śmieciami, odpady wielkogabarytowe, elektroniczne i elektryczne, zamiast na wysypisko trafiają do lasu. Proces ich rozkładu jest długi, więc kilka pokoleń może w trakcie wycieczki na łono natury, podziwach efekty „zaradności” Polaków. Leśnicy montują więc w śmieciowych, czarnych punktach kamery i przy pomocy trzeciego oka namierzają sprawców. Nagranie staje się niezbitym dowodem w sprawie i zamyka usta ekologicznym malkontentom. Czy jednak nie przeniosą się one w inne tereny i hałdy śmieci nie wyrosną w innym miejscu? Życie zweryfikuje scenariusz. Oko instalowanych kamer dosięgnie też i myśliwych. Ci odpowiedzialni i przezorni nie zmienią nawyków. Trudniejszy czas nastanie dla pseudomyśliwych z wnykami, bez zezwoleń. Może zastanowią się, czym nagranie filmu z ich udziałem się zakończy? A może to tylko moje płonne nadzieje…
Komentarze opinie