Nareszcie nadszedł ten dzień. Za oknem biało, bezchmurne niebo, zmrożony śnieg skrzył się w słońcu. Już od dawna czekałem na taką pogodę – idealna na polowanie na lisa.
Po dokonaniu wpisu do książki wyjść w łowisko, zebrałem cały niezbędny ekwipunek. Z wcześniejszego rozeznania się; własnych obserwacji i relacji myśliwych wiedziałem, że na polach „grasują” piękne lisy. Stojąc pod samotnie rosnącą na polu jabłonką podziwiałem wspaniały wschód słońca, niezapomniane przeżycia estetyczne.
Jednak nie po nie udałem się do łowiska, uważnie rozglądałem się dookoła, czy na białej równinie nie pojawi się znajoma sylwetka. Wiał lekki wiaterek wprost na mnie, więc jak przypuszczałem lisy nie powinny mnie wyczuć. Spokojnie ustawiłem pastorał i zacząłem wabić kniazieniem zająca.
Minęło pół godziny, jak na horyzoncie ukazała się sylwetka oczekiwanego rudzielca, który zareagował na głos zaatakowanego szaraka, szedł prosto w moim kierunku. Spojrzałem przez lornetkę, aby dokładniej przyjrzeć się zwierzęciu, choć sznurował pewnie w moją stronę wabiony głosem zająca, to widać było, że jest jednocześnie bardzo ostrożny, co chwilę przystawał i uważnie się rozglądał.
Takie wyczekiwanie na ten ostatni decydujący moment, znany jest wszystkim myśliwym. Napięcie, szybsze bicie serca, lekka niepewność, czy w ostatniej chwili zwierzę nie zmieni kierunku wędrówki lub coś nieoczekiwanego przeszkodzi lub spłoszy nasz cel. Ponowiłem kniazienie, aby upewnić lisa, że jego ofiara jest tuż tuż…, ruszył pewniej wprost na mnie. Złożyłem się do strzału i już tylko chwila dzieliła mnie od wspaniałej zdobyczy, w lunecie wyraźnie zobaczyłem jego piękny biały krawat, pociągnąłem za spust.
Spojrzałem na miejsce w którym powinien paść lis, niestety nie było go widać, ruszyłem w tamtym kierunku, oceniając sytuację, przecież dostał, nie było daleko, nie możliwe żebym spudłował…, jedna myśl goniła następną. Dochodząc bliżej dopiero zobaczyłem za niewielką zaspą leżał mój lis.
Za takie piękne przeżycia należą się podziękowania Św Hubertowi.
Baarteek ! Dawno mnie tu nie było, a Ty tu zająłeś miejsce top najlepszego najaktywniejszego:o Liska gratuluję!:)))pozdrawiam, Darz bór!