Na początku listopada do ministra środowiska trafił dokument traktujący o strategii ochrony i gospodarowaniu populacją łosia w Polsce. Zestawienie to jest o tyle istotne, że leśnicy z północno-wschodniej Polski domagają się przywrócenia odstrzału łosi. Według nich łosie są przyczyną wielu szkód w uprawach leśnych i uczestniczą w wypadkach drogowych. Co warte zaznaczenia od 2001 roku obowiązuje tzw. moratorium zakazujące odstrzału tych zwierząt. W wyniku tego, łoś w Polsce ani nie jest zwierzęciem chronionym, ani nie jest zwierzyną łowną.
Aby mogła powstać owa strategia przeprowadzono m.in. inwentaryzację łosi zimą (tropienie po śladach na śniegu), pędzenia zwierzyny w lasach oraz dokonano liczenia łosi z samolotu podczas lotów nad Biebrzańskimi Bagnami. Naukowcy biorą pod uwagę wydawanie zgody na odstrzał łosi na terenach tych Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych, gdzie łosi jest nie mniej niż pięć osobników na 1 tys. ha powierzchni leśnej i bagiennej. Decyzja o odstrzale byłaby dokonywana w oparciu o badania i dodatkowo na podstawie opinii naukowców, myśliwych, leśników i parki narodowe. Rozpatrywany będzie także zakaz polowań na łosie w sąsiedztwie parków. Z szacunków naukowców wynika, że w Polsce jest blisko 7,5 tys. łosi. Najwięcej w Polsce tych zwierząt jest w województwie podlaskim. Dla porównania w Biebrzańskim Parku Narodowym jest ich około 600, natomiast w Puszczy Augustowskiej - ok. 500.
Wspomnianą strategię opracował Instytut Biologii Uniwersytetu w Białymstoku. Projekt finansowany jest przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Resort ministerstwa środowiska pracuje obecnie nad dokumentem, jaka decyzja będzie podjęta, o tym dowiemy się już wkrótce.
Komentarze opinie