
Mieszkańcy Rogowic w gminie Mniów (woj. świętokrzyskie) mają już dość dzików które plądrujące ich wioskę. Dziki odchodzą pod płoty, wyjadają i niszczą uprawy i nic nie można im zrobić skarżą się rolnicy, ale nie tylko. Nie mam już siły. Co noc pilnuję, strzelam petardami, ale nie jestem w stanie być na polu cały czas. Co z tego, że koło łowieckie da 200 złotych odszkodowania za zniszczone ziemniaki. Ja nie chcę ich pieniędzy, tylko chcę mieć swoje ekologiczne ziemniaki - wyjaśnia zdenerwowana kobieta. Podkreśla też oburzenie bezczynnością myśliwych, którzy w jej ocenie powinni odstrzelić przynajmniej część dzików. Ileż można pilnować zwierzyny? Jak to jest, że dziki zawładnęły wsią... Poszkodowanych ludzi jest mnóstwo, a znikąd nie mamy pomocy – mówią mieszkańcy Rogowic. Z dzikami borykają się zresztą nie od dziś, ale problem ostatnio narósł. Jeżeli chodzi o realizację planu, to w ubiegłym sezonie mieliśmy odstrzelić 43 dziki, a odstrzeliliśmy 72. W tym sezonie, który rozpoczął się 1 kwietnia, w planie mamy odstrzał 53 zwierząt, a już odstrzeliliśmy koło dwudziestu - wyliczył Tomasz Pasierbek, łowczy Koła Łowieckiego Cietrzew. Jak zaznaczył, nikt nie narzuca rolnikom wysokości odszkodowania, zawsze odbywa się to na zasadzie ugody z kołem. Ludzie muszą zrozumieć, że wszyscy pracujemy i nie jesteśmy w stanie chodzić codziennie po nocach i pilnować dzików. Oprócz Rogowic, odpowiadamy za prawie 7 tysięcy hektarów położonych w innych wsiach - przekazuje łowczy.
Źródło: "Echo Dnia"
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie