Reklama

Odstrzał psów - bezpańskie zwierzęta

Poluje.pl
23/02/2011 20:34
Odstrzał psów Znów głośno zrobiło się wokół tematu projektu ustawy o ochronie zwierząt. Rozgorzała dyskusja również w środowisku myśliwskim. Jeśli rozporządzenie wejdzie w życie to myśliwi nie będą mogli strzelać do wałęsających się po lasach psów i kotów.

Przy okazji prac nad tą ustawą opinia publiczna podejmuje dyskusje na temat braku odpowiedzialności wśród właścicieli czworonogów. Błąkające się psy po łowiskach nie stanowią przypadków jednostkowych. Na terenach wiejskich często właściciele nie pilnują psów i one wymykają się z zagród w poszukiwaniu pożywienia. Eskapada do okolicznych lasów stwarza możliwość zdobycia pożywienia, bo przecież w wielu przypadkach gospodarze oszczędzają na karmie. Są również przypadki, że bezpańskie zwierzęta w lasach tworzą swoiste grupy, które robią czystki wśród zwierzyny. Obecnie zdarzają się przypadki, że myśliwi strzelają do takich psów. Czasem okazywało się, że dane zwierze miało właściciela i znajdowało się w bliskiej okolicy domów. Zajścia tego rodzaju generowały konflikty i doprowadzały do procesów. Projekt ustawy o ochronie zwierząt, który będzie rozpatrywany w Sejmie uwzględnia, że myśliwi nie będą mogli strzelać do psów. W sytuacji, gdy napotkają na terenie swojego obwodu łowieckiego porzucone zwierzę, będą zobligowani powiadomić o tym fakcie najbliższe schronisko, gminę lub policję. Dodatkowo myśliwy powinien pomóc w schwytaniu psa i odtransportowaniu go do schroniska. Wśród braci łowickiej trwa obecnie burzliwa dyskusja, a głosy są podzielone. Nie można zaprzeczyć, że bezpańskie zwierzęta wpływają na uszczuplanie populacji choćby bażantów, zajęcy, czy saren. Polski Związek Łowiecki wydał w sprawie projektu ustawy oświadczenie, w którym czytamy, że w ciągu 7 lat bezpańskie lub puszczone samopas psy i koty wyrządziły szkody wartości blisko 370 mln zł. Myśliwi wyliczyli, że na terenach łowieckich w Polsce grasuje ponad 950 tys. psów i 665 tys. kotów. W sezonie łowieckim 2009/2010 zagryzły one m.in. 10 tys. saren i prawie 15 tys. zajęcy. Straty ponoszą także hodowcy bydła. Biegające samopas psy mogą stanowić również zagrożenie, bo odnotowywane są wśród nich również przypadki wścieklizny. Nie podlega dyskusji jednak fakt, że sposobem na rozwiązywanie problemów nie jest zabijanie zwierząt i powinny ku temu służyć odpowiednie przepisy oraz kary nakładane na nieodpowiedzialnych właścicieli psów. Nad tym powinno się również pochylić. Czy panaceum na sprawę będzie całkowity zakaz strzelania do psów? O tym przekonamy się, gdy wspomniana ustawa wejdzie w życie. Odstrzał psów

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Redakcja 2011-04-14 06:52:22

    strzelać do bezpańskich psów ! pies nie należy do świata natury. z ewolucyjnego punktu widzenia jest mutantem stworzonym przez człowieka i nie ma dla niego miejsca w dzikiej przyrodzie. poprostu nerwują mnie ci wszyscy psiarze i obrońcy praw tych ujadających kanali

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Redakcja 2011-04-14 06:46:19

    MA WEJŚĆ USTAWA O ZAKAZIE POLOWAŃ NA ZAJĄCE GDYŻ MYŚLIWI POZYSKUJĄ  KILKANAŚCIE TYSIĘCY SZTUK ROCZNIE!!! AJEDNOCZEŚNIE MA WEJŚĆ KOLEJNA CHRONIĄCE BEZPAŃSKIE PSY KTÓRE ROCZNIE ZABIJAJĄ 15 TYSIĘCY ZAJĄCÓW ? CZY TEN KRAJ NAPRAWDE MUSI BYĆ TAKI PORĄBANYN?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    kokoss 2011-02-24 00:33:18

    „Czasem okazywało się, że dane zwierze miało właściciela i znajdowało się w bliskiej okolicy domów.”  I trudno - przepis mówi wyraźnie – 200 m od zabudowań i niema że boli. To raz, a dwa co to za właściciel jak jego „pupile” latają luzem za żarciem ?????  Dla mnie sprawa jest jasna. Sam jestem „psiarzem” i wiem, jakim pies jest przyjacielem człowieka, ale … Moje psy są pod stałą opieką „weta”, są po szkoleniach, testach itp. Jedna z suk jest udokumentowaną suką hodowlaną. Jeżdżą ze mną do lasu, ale po to były szkolone, że mają się trzymać przewodnika i nie ma, że zew krwi i inne bzdety. Jednak dla mnie jest żenujące, iż 85% pracujących  psów myśliwskich jest po prostu kundlami. Najlepszy Beagle, terier czy gończy bez rodowodu jest kundlem. I serce żal ściska, że jest wiele wspaniałych psów pracujących, z których nie można wyprowadzić prawidłowej gałęzi hodowlanej.  Na nowego „Zeissa” czy „Swarka”, zawsze wyskrobiemy parę groszy (jeżeli 6 czy 12 tyś możemy nazywać groszami), wdziewamy piękne ciuchy Deer Huntera i na łowisko wjeżdżamy drogą terenówką ….z której wypada kundel nabyty za 3 stówki… O co walczę ? A o to by ludzie i my myśliwi zaczęli działać w kierunku ograniczenia pokątnego dopuszczania psów i obrotu szczeniakami  z  pseudo hodowli. Wystarczy się wstrzymać z zakupem psa za stówkę , dwie lub trzy – bo tanio. Nie jestem hodowcą aczkolwiek mam sukę hodowlaną. Nie napędzam kasy hodowcom . Idzie o to że jak piesek się nie sprawdzi to nie żal tych groszy za niego wypłaconych …. I pies ląduje na łańcuchu (lepsza opcja), zostaje wywalony na ulicę lub do lasu …. Albo się go wiesza na drzewie i wali drągiem (ostatnie wiadomości TV z 23.02.2011) albo sfora psów zagryza dzieciaka. Zacznijmy porządki od siebie a po jakimś czasie (być może) przepis zakazujący czy zezwalający nie będzie potrzebny. Darz Bór Krzysztof /kokoss  

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do