Zima to szczególnie trudny czas dla zwierząt, nie tylko psów i kotów, ale przede wszystkim dla zwierzyny leśnej. Gdy za oknem temperatura spada kilkanaście stopni poniżej zera, zaczyna się prawdziwa walka o przetrwanie...
Jednym z podstawowych obowiązków myśliwych, o czym ogólnopolskie media mówią za rzadko i za mało, jest opieka nad paśnikami. Tysiące stołówek pod chmurką pozostaje pod opieką ponad 100 tys. polskich myśliwych zbierających jesienią zapasy, poświęcających później swój czas i pieniądze na dokupienie karmy i jej dowóz na miejsce. W wielu rejonach kraju radzą sobie wyśmienicie, ale są też i takie obszary, gdzie naprawdę przydałaby się pomoc.
W akcję pomocy zwierzętom może się włączyć każdy - rolnik dysponujący nadwyżkami ziemniaków, buraka, kapusty czy kukurydzy; stowarzyszenie, grupa przyjaciół, a nawet przedszkole. W porozumieniu z nadleśnictwem lub kołem łowieckim dzierżawiącym teren można rozpocząć akcję zbiórki i późniejszego dowozu karmy na miejsce. Z pewnością przyda się siano, sól do lizawek, marchew, ziemniaki, buraki cukrowe, ziarno zbóż dla ptaków... Pamiętajmy, by pokarm wykładać w miejscach, gdzie zwierzyna często przebywa - przy ścieżkach, okolicach wodopoju i w paśnikach. Przy minus 15-20 stopniach Celsjusza zboże przetrwa kilka dni, ale już świeże warzywa przemarzną "na kość" w ciągu godziny - dwóch.
Dla zwierząt groźny jest nie tylko śnieg, ale przede wszystkim silny mróz. Biały puch przykrywa szczelnie pokarm, a mróz ścina grunt przez co uniemożliwia wykopanie spod ściółki resztek jedzenia.
Zwierzyna łowna i ptaki nie są leniwe. Jeśli tylko mogą znaleźć pokarm w lesie, nie zbliżą się do paśników, nie narażą na przypadkowy kontakt z człowiekiem. Tylko głodne dzikie zwierzę przełamie strach. Pamiętajmy, że sarny, jelenie czy dziki to skarby polskich lasów. Ich przetrwanie, wydanie na świat młodego pokolenia, zależy w dużej mierze od nas...
Komentarze opinie