Reklama

Sękocińskie złoto

19/03/2013 00:45

Strzeliłam jednego medalowego rogacza (złoto) i przyznam się szczerze, że na ścianie prezentuje się pięknie, to nie mam z niego zbyt wiele satysfakcji, bo wspomnienie takie mdłe...

Po strzeleniu guzikarza, dostałam odstrzał łownego, we wspominanym już kiedyś Sękocińskim Lesie. Pojechałam, jak zwykle, po pracy na rekonesans i zostawiwszy samochód na szosie, poszłam leśną drogą w kierunku znanej mi polany, gdzie, miałam nadzieję coś spotkać. Idąc, nie rozglądałam się specjalnie na boki, bo raz, że las był gęsto zakrzaczony, a dwa, że chciałam zdążyć przed zmrokiem, ale, jak każdy myśliwy, „nawet jak nie patrzy – to zobaczy choć katem oka”, nagle spostrzegłam po prawej stronie, jakieś 100 m ode mnie dwie rude sylwetki!

Szybki rzut lornetki do oka – stare koźlisko z parostkami dwa razy jak łyżki i koza! Sztucer – bach – leży, nawet testamentu nie pisał. Podeszłam i zdębiałam, bo to co widziałam, to cienkie końcówki, a miedzy łyżkami – jak mój nadgarstek! Udekorowałam nas obydwoje – siebie złomem, jego ostatnim kęsem i tyle było tych emocji!

Ani chodzenia za upatrzonym, ani przesiadywania w gąszczu z wyczekiwaniem, ot, przypadek i tyle!
Wielu mi zazdrościło, a ja myślałam – tyle, że jednego pięknego rogacza mniej! O wiele więcej mnie cieszą szydlarze i piękne myłkusy, wiszące wśród innych!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    anna-suminska 2013-03-19 12:20:54

    I Św. Hubert mnie pokarał, za niedocenienie Jego łask - w wirze kolejnych przeprowadzek, parostki wpadły komuś w oko i już ich nie mam, tylko dyplom został . . .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do