Reklama

Słonka

Słońca złote dzidy czerwienią się kraszą
szyjąc czar wieczoru strumieniami cieni...
Pierwszy oddech wiosny półmrokami gaszą
na listkach i pąkach dziewiczej zieleni...

Nad olchą porosłe, polan niskie mszary
płyną od mokradeł mgieł ulotne smugi...
Aż po bór sosnowy, dostojny i stary
kędy bije źródło płynącej tu strugi...

Ona stawu tonie syci nieustannie
aby żabie chóry kładły tam swe skrzeki...
I ważki zielone bzykały paradnie
Tam, gdzie świat ich cały, bliski i daleki...

Świat ograniczony dla życia marności
które rechot wznosi nad wody zamglone...
Strumień mu jedyną drogą ku wolności
a życie osiadłe, korzenne, zielone...

Tam żółty kaczeniec nad nurtem się płoni
niby skarb Midasa ze starego mitu...
Złotem swego kwiecia, przegląda się w toni
i jak Narcyz płochy - nie kryje zachwytu...

Lecz pożar na dachu gaśnie starodrzewu
i noc pierwszych gwiazdek zapala neony...
Umilkły już trele, nie słychać już śpiewu
ale tajemnicze, płyną kędyś tony...

Czyżby leśne nimfy drwala tutaj zwiodły?
Gdzie torfów rozległych rozpasana głusza...
Aż ten, udręczony, odmówiwszy modły
uleciał w objęcia boga Morfeusza?

Płynie nad halizną ptak z ogromnym dziobem
i z rzadka wydaje tajemne chrapanie...
Raz jeszcze o Boże, nim stanę nad grobem
przeżywam ten spektakl... Dziękuję Ci Panie...


14.03.2010r
Szczepan Kropaczewski




Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Redakcja 2012-07-02 22:10:27

    To nie wiersz, To poemat Szczepanie, czytając go, przenoszę się mimo woli i podświadomie do mojego ukochanego i tajemniczego uroczyska ze Słonkami. Trafiłem tu całkiem przypadkowo, zapewne wiedziony szóstym zmysłem. Jaki ja byłem nieświadomy twojej twórczości, pytając się kiedyś, kto jest autorem tego... ( dla czytających - nie tego) wiersza. Szczerze pozdrawiam!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do