Troska o łowisko Dla wielu osób, które mają nikłe wyobrażenie o polowaniach i łowiectwie, rola myśliwych jest jednoznaczna i bardzo prosta. Myśliwy wyposażony w broń penetruje lasy i zabija zwierzynę. Czerpie przy tym wiele satysfakcji, choćby w postaci upolowanej zwierzyny, czy trofeum. Czy jednak myślistwo jest pasją tak jednorodną i nie można w jej kontekście mówić o swoistym umiłowaniu przyrody?
Niestety w wielu przypadkach skojarzenia na temat myślistwa są zgoła podobne. Osoby niezwiązane z tym środowiskiem upraszczają rolę i zajęcia myśliwych. Przecież oprócz czerpania korzyści od przyrody, prawdziwi myśliwi starają się chronić środowisko i odnawiać zagrożone gatunki. Koła łowieckie prowadzą introdukcję kuropatw, bażantów i zajęcy. Niedowiarkowie od razu stawiają zarzut, że to tylko sposób na zrekompensowanie tego, co udało im się ustrzelić. To uproszczenie jest krzywdzące, ponieważ nie uwzględnia wpływów mechanizacji, zmiany struktury upraw oraz środowiska, w którym choćby żyją zające. By populacja tych zwierząt mogła zachować równowagę myśliwi muszą prowadzić redukcję drapieżników. Podejmowane kilka razy w roku akcje szczepień lisów przeciwko wściekliźnie przynoszą też przecież efekty. Populacja tych zwierząt rośnie w siłę, a to następnie stanowi zagrożenie dla np. saren. Po powodziach, które nękały w ostatnim czasie Polskę koła łowieckie podjęły inicjatywę reintrodukcji, czyli przywracania zagrożonych gatunków. Co ciekawe w kraju istnieją ośrodki, w których prowadzona jest hodowla np. zajęcy. Koszt wyhodowania zwierzęcia w warunkach niewoli to kwota rzędu 150-200 zł. Nie może być to jednak akcja jednorazowa, lecz rozłożona w czasie i sukcesywna. Potwierdzeniem, że myśliwi nie tylko polują na zwierzęta, ale niosą im pomoc w okresie zimy są także akcje dokarmiania. Nie przypadkowo powstają tzw. lizawki, dzięki którym gruba zwierzyna może uzupełnić niedobory pewnych składników. Budowa paśników, dokarmianie zwierzyny, zalesianie terenów zdegradowanych to tylko niektóre z przykładów troski o łowisko, jaką wykazują myśliwi. Oczywiście zajmuje to wiele godzin pracy, a także generuje pewne koszty. W dużej mierze pokrywane są one ze składek członkowskich oraz z odstawianej do skupów zwierzyny.
Niestety między dobrymi myśliwymi znajda się i czarne owce, dla których liczy się tylko i wyłącznie zabicie zwierzyny. W gwarze łowieckiej zwani są „mięsiarzami”, a to chyba największa ujma.
Bardzo dobry artykuł, w pełni zgadzam się z autorem. Cieszy mnie także fakt, że została tu poruszona sprawa ekspansji lisa i dobierania się przez tego drapieżnika nie tylko do zwierzyny drobnej ale także i do sarny. Szczepieniami przeciw wściekliźnie lisów doprowadziliśmy do wygubienia bażantów, kuropatwy, dzikich królików itp.Gratuluję artykułu i serdecznie pozdrawiam.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo dobry artykuł, w pełni zgadzam się z autorem. Cieszy mnie także fakt, że została tu poruszona sprawa ekspansji lisa i dobierania się przez tego drapieżnika nie tylko do zwierzyny drobnej ale także i do sarny. Szczepieniami przeciw wściekliźnie lisów doprowadziliśmy do wygubienia bażantów, kuropatwy, dzikich królików itp.Gratuluję artykułu i serdecznie pozdrawiam.