
Jak donosi Bieszczadzki Park Narodowy, jego wilczyca Freja,
monitorowana telemetrycznie została zabita przez kłusownika. Strzał był
precyzyjny, oddany z bliska, o wielkiej sile rażenia. Freja nie miała żadnych
szans. Nadleśnictwo Krościenko nad Dunajcem skierowało sprawę do prokuratury.
Dla leśników z Bieszczadzkiego Parku Narodowego to bardzo smutna wiadomość. Od kwietnia 2015 roku wilczyca Freja była monitorowana telemetrycznie, dzięki specjalnej obroży. Stąd m. in. wiadomo, że po 8 miesiącach pobytu w Bieszczadzkim Parku Narodowym, zaczęła migrować na zachód.
Martwą waderę znalazła w Pieninach, na terenie nadleśnictwa Krościenko nad Dunajcem, kobieta zbierająca borówki, która zawiadomiła nadleśnictwo. Obroża telemetryczna pozwoliła zidentyfikować zwierzę.
Sekcję przeprowadził zespół dr Michała Bednarskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Wykazała ona, że zwierzę padło na miejscu od pocisku pełnopłaszczowego w szyję. Freja została najprawdopodobniej zastrzelona 9 lipca br. Teraz, na wniosek Nadleśnictwa Krościenko n. Dunajcem, sprawą zajmie się prokuratura. Oby udało się dotrzeć i ukarać kłusownika.
Foto i info źródło: Bartosz Pirga, Bieszczadzki Park Narodowy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie