
Szczenię wilka znalezione dwa tygodnie temu w prywatnym
gospodarstwie na terenie Nadleśnictwa Nidzica, wróciło do lasu. Akcja odbyła
się 4 września wieczorem. Zanim wilk wrócił do lasu przez dwa tygodnie
przebywał na obserwacji.
Weterynarze musieli mieć pewność, że nie jest chory na
wściekliznę. W izolatce wilk nabrał sił i mógł w dobrej kondycji wrócić do
lasu. Miejsce wypuszczenia wilka na wolność nie było przypadkowe. Wilk wrócił do lasu tam, gdzie najczęściej
przebywa wataha, z której najprawdopodobniej się odłączył. Zanim bowiem odbyła
się akcja „przywrócić wilczka naturze”, leśnicy ustalali lokalizację watahy.
Szczeniak trafił do lasu w miejscu, gdzie dorosłe wilki wyły spontanicznie i odpowiadały na wabienie. Przydatne okazały się także całoroczne obserwacje leśników z Nadleśnictwa Nidzica, dzięki którym znaliśmy położenia wilczych nor z ostatnich kilku sezonów.
W akcji wypuszczania wilka na wolność uczestniczyli
przedstawiciele Nadleśnictwa Nidzica,
RDOŚ w Olsztynie, Powiatowego
Inspektoratu Weterynarii w Nidzicy, Nadleśnictwa Spychowo, a pomocą
merytoryczną służyło dodatkowo Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”.
Dzięki zaangażowaniu
i wspólnym staraniom udało się sprawnie wilczka odrobaczyć, zaszczepić
przeciwko pasożytom wewnętrznym i zewnętrznym, założyć chip, pobrać próbkę krwi
do badań genetycznych, a także
odpowiednio zaplanować jego powrót do natury.
W momencie dotarcia do wyznaczonego miejsca została podjęta
próba ponownego zwabienia watahy przez
Adama Gełdona z Nadleśnictwa Spychowo. Szczeniak w momencie otwarcia klatki,
nie chciał od razu jej opuścić, lecz po chwili wyszedł z niej nieco
przestraszony zaistniałą sytuacją. Dopiero po paru minutach, spacerując leśną drogą, wszedł do lasu.
Uwaga! Gatunek ściśle chroniony!
Mamy nadzieję, że wataha go odnajdzie i bez problemu poradzi
sobie w dorosłym życiu. Wszyscy liczymy na to, że dzięki zapachowi i wyciu
pozostałe wilki szybko go zlokalizują, przyjmą z powrotem, Wierzymy też, że
potwierdzą się słowa kanadyjskiego pisarza
Farleya Mowata, który twierdzi, że „wśród wilków nie ma sierot”.
Należy pamiętać, że wilk jest gatunkiem pod ścisłą ochroną
gatunkową i nie wolno go łapać ani
przetrzymać, a jeśli zdarzy się analogiczna do opisanej sytuacja, trzeba jak
najszybciej poinformować Regionalną
Dyrekcję Ochrony Środowiska lub miejscowe nadleśnictwo.
tekst: Adam Gełdon, Nadleśnictwo Spychowo
Adam Pietrzak
rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie
zdjęcia: Arkadiusz Dziczek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Uzupełniam swój poprzedni wpis. Wilka nad odrą strzelił Kol Karol R. w 1982 roku. Wilk został wyceniony na złoty medal z 41,20 punktami. Drugiego wilka z tej nadodrzańdkiej watahy, jak informował mnie Kol Karol, strzelono gdzieś w rejonie Nowej soli w Zielonogórskim. Odległość od Głogowa niezbyt daleka jak na wędrówkę wilka. Dane dotyczące wyceny wilka, zostały ujęte w > opracowaniu monograficznym< "Łowiectwo Legnickie" z lipca 1998 r. Db.
Bardzo dziękuje za artykuł, bo wilkami interesuje się od czasu mojej styczności z łowiectwem i interesuje mnie każda informacja o tej zwierzynie. Śledzę na bieżąco informacje z Bieszczad. Polowałem na wilki w rejonie Głogowa za Odrą, widziałem je, ale nie miałem szczęścia, miał je za to kolega z koła w Głogowie, który wilka odstrzelił i został on wyceniony na zloty medal. Mam kontakt z tym kolegą i chcę opisać ten fakt na portalu "poluje", ale mieszkamy w dwóch miastach i tak schodzi... Szkoda, że nie podano szczegółów tego szczeniaka, wiek, waga kondycja itp. Wysoko cenię Olsztyńskie Lasy i kol. Ignatowicza przy okazji, jako ex leśnika i myśliwego Db.