Reklama

Zasłyszane...

03/08/2014 19:06

Jeden z Kolegów przesłał mi taką oto historię, którą uznałam za znakomitą i (za Jego zgodą) publikuję:


Taka ciekawostka... Moja dobra koleżanka jest zatwardziałą weganką, ale co może się wydać w tym wypadku dziwne, ostatnio przy piwie stwierdziła, że gdyby miała jeść mięso, nie byłoby to nic innego jak dziczyzna, oraz to, że całkowicie rozumie mnie i innych myśliwych. 

W czasie rozmowy myślę sobie "sratatata gadasz, a myślisz co innego, a na piwo i tak Ci nie pożyczę, bo nie mam ". W pewnym momencie wypala do mnie "pojadę z Tobą na polowanie zobaczyć jak to jest...". No i zbiła mnie z tropu całkowicie... 


W poniedziałek 4.10 pod jej klatką, patrzę, stoi... pojechaliśmy na treny OHZ (tam obecnie mam odstrzały) O 5 rano już na ambonie, w oddali widzę watahę, jak schodzi z pol,a ale do lasu na przeciwko. Myślę, że już i tak się napatrzyła, a strzelić nie muszę, wiec może chociaż jakiś lis podejdzie bliżej... 


Kolejną chwilę później słyszymy, jak coś się kotłuje w kukurydzy po naszej lewej stronie, celowo zaczynam dyskretnie szurać stopą po desce, by dziki nie wyszły, nie ukrywam, nie miałem najmniejszej ochoty w upale, rojach komarów i w dodatku przed pracą się brudzić w farbie, patroszyć.


Koleżanka się trzęsie,ochy achy lecą, jakbym był jej mężem w sypialni. Lornetki od oczu nie może oderwać -chociaż dzicza rodzinka buchtuje może 40 m od nas. No i szepce "strzelaj", kręcę się dalej, marudzę, że nie mogę złapać w krzyż, a chce mieć pewny strzał.


Ok... wybrałem, naciągam przyspiesznik, jak zawsze, dłonie zaczynają mi drżeć, a serducho tak mi wali, że słychać chyba je w wiosce obok. Strzał...leży, chwilkę spisywał testament. Papieros, słońce już wysoko, praży. Zejście z ambony, pieczęć, ostatni kęs... złom podarowałem jej. Dziewczyna pomogła mi patroszyć! i tuszę dziczka zanieść do auta. W aucie się rozpłakała, myślę, no to teraz już jestem "mordercą 100%", a ona pod nosem... "Boże jakie to piękne".

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do