Przyszła sójka do doktora - panie, ja nie jestem chora! Pan wysyłasz mnie za morze, a tam jest na pewno gorzej, tu mam bukiew i żołędzie, panie, gdzie mi lepiej będzie! Tutaj moje piórka modre, co je wokół sypię szczodrze, Nemrodowie pozbierają, za kapelusz powkładają! A za morzem - drogi panie, Włoch mnie złapie na śniadanie! przestań pan, bo dziobnę w ucho! wtedy z panem będzie krucho! Nawrzeszczała, poleciała, a puszcza i tak się śmiała, że wybiera się za morze, ale wybrać się nie może!
Komentarze opinie