Zdziwił się sygnalista na Mariackiej Wieży, Że głos rogów myśliwskich do wtóru mu bieży, Bowiem to z Niepołomic sygnały rozbrzmiały, By krakowski Hubertus był bardziej wspaniały! Zajaśniało wokoło zielenią i złotem, Niby wiosna nadeszła, choć zima za płotem, Zaś krakowskie kwiaciarki myślą sobie w duchu – Jaki kwiat podarować dla łowieckich zuchów? Zadumał się wieszcz Adam na pomniku swoim, Czemu tu Święty Hubert naprzeciw nie stoi? Niech pomnik ufundują, vis a’ vis postawią, Znowu Muza nadleci – myśliwi to sprawią, Że wraz kolejną księgę napiszę o łowach, Kiedy rogi zagrają – wnet będzie gotowa! Gdy umilkły rogi i znikła zieleń z rynku, Zabrakło myśliwskiego na nim już ordynku, Wieszcz znów zaczął śnić o łowach dawnych, Pośród puszcz litewskich, w całym świecie sławnych. A gołębie krakowskie cichutko gruchały, By go do snu tulić, do wtóru z Hejnałem!
Komentarze opinie