Reklama

Norowiec

19/01/2013 20:56

Miałam trzy jamniki szorstkowłose, drugim z kolei był Karo – wychowany od szczeniaka przez moją Pikusię i ślepo ją naśladujący. Postanowiłam zgłosić go na wystawę w klasie użytkowej, więc trzeba było zaliczyć konkursy.


Podczas urlopu pojechałam z nim, na próbę do Włocławka – tam miałam najbliższą sztuczną norę, - puściliśmy lis, za nim Karo, ale za żadne skarby do nory wejść nie chciał! Puściłam wiec Pikę, a Karo, jak zobaczył, że bez wahania, z rozpędem bęcnęła do nory – wyrwał mi się z rąk i pognał za nią!

Dwa psy w norze – ledwo nadążyliśmy zastawki wyciągać, ale wszystko skończyło się szczęśliwie!
Konkursy odbywały się w Manowie pod Koszalinem, więc, jadąc na rykowisko, pojechaliśmy aby spróbować nabytych umiejętności.

Przyszła nasza kolej, puszczam Karuska, a ten zamiast do wlotu nory, popędził do wylotu, który zapomniano zamknąć i błyskawicznie, cały zadowolony i merdający, wychynął u wlotu! Sędziowie w krzyk – „dyskwalifikacja”, a ja z całym spokojem złożyłam reklamację - wszak to nie wina psa, że poszedł na świeższy odwiatr i przebył o wiele trudniejsza trasę!

Reklamacja – o dziwo – została uznana i po zakończeniu konkurencji pozwolono mojemu bohaterowi jeszcze raz spróbować – przeszedł bezbłędnie, pięknie głosząc lisa i tym sposobem zdobył dyplom I stopnia i druga lokatę na 20 startujących piesków!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do