Reklama

Pełnia

29/04/2013 16:09
Księżyc jak patelnia, srebrne światło leje,
Ja na skraju lasu – słucham co się dzieje.
Tu coś zatrzeszczy, a tam zaszeleści,
Wszystkie te odgłosy znane niosą wieści:
Szeleści jeż w ściółce, szukając w niej myszy,
A pod sarny cewką trzask gałązki słyszę.
Nagle coś kwiknęło i ostre chrumkanie,
Locha karci warchlaka z głośne wołanie.
Górą, po gałęziach trzask rozbrzmiał gwałtowny –
Licówka, z nią chmara a z nimi byk łowny!
Gdy światło księżyca polany dosięgło,
Zobaczyłam wszystko co na nią wyległo:
Sarny, dziki, jelenie a nawet i lisa
I tak noc mijała, przy pełni księżyca!
Aż nadszedł poranek, wreszcie poszłam spać,
A w ostoje udała też się leśna brać.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do