Na ambonie siadł myśliwy, pod amboną - jakieś dziwy, ktoś coś mierzy, zapisuje, chodzi w kółko i notuje. Sprawdza prawo budowlane: czy w ambonie okna szklane, czy tam w górze jest WC gdy się myśliwemu chce, czy jest szambo betonowe, jakie deski podłogowe, czy poręcze mają schody dla urzędniczej wygody??? Oburzona bardzo mina, bo miast schodów jest ... drabina! Wtem gdzieś w lesie fuknął dzik! Koleś na drabinę - myk! W górze błaga myśliwego - zastrzel bestię tę kolego! Zaś myśliwy - drogi panie, las to dzicze jest mieszkanie, pańskie miejsce jest w urzędzie, tam bezpieczniej panu będzie, lepiej usiądź pan za biurkiem, nie po lesie ganiaj z piórkiem !!!
Komentarze opinie