
Wprawdzie historia, którą opowiem nie dotyczy mnie bezpośrednio, ale myślę, że jest na tyle ciekawa, iż warto ją poznać. Jeden z moich kolegów polując podczas rykowiska w mazurskich lasach strzelił wspaniałego odyńca – szafę. Niestety, odyniec wyjątkowo potężny w tuszy i widać było, że wiekowy, miał piękny oręż ale – jedna szabla była ułamana przy samej żuchwie.
Oczywiście, mimo ubytku, oręż został pięknie oprawiony i zawisł na ścianie, jako jedno z ciekawszych trofeów, albowiem, po dokonaniu pomiarów, gdyby był w całości – kwalifikował się do złotego medalu!
Przyszła zima i sezon zbiorówek. Na jednej z nich, na tym samym terenie, padł również niezły odyniaszek. W trakcie oglądania tuszy stwierdzono dziwną narośl na prawej szynce. Prowadzący polowanie postanowił sprawdzić, czy to jakaś zmiana patologiczna, lub może stary, zagojony postrzał.
Po rozcięciu narośli ukazało się coś białego i twardego. A ponieważ jeden z myśliwych był lekarzem weterynarii i specjalistą w dziedzinie chirurgii – sprawnie wydłubał z szynki owo „coś”, co okazało się …. końcówką szabli dziczej!
Wtedy jeden z uczestników polowania opowiedział o owej rykowiskowej „szafie” i postanowiono sprawdzić, czy te dwa kabany nie były przypadkiem przeciwnikami w męskim starciu. Po wygotowaniu i spreparowaniu końcówki – okazało się, że pasuje jak ulał do tamtego oręża!
I tak to dwóch kolegów miało wspólne i wyjątkowe trofeum ….
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie